Prezydent Andrzej Duda przechodzi do historii jako grabarz konstytucji, niezależnego wymiaru sprawiedliwości w Polsce, a dziś jako grabarz wolnych wyborów - powiedział PAP Mariusz Witczak (PO). Prezydent podpisał we wtorek nowelizację Kodeksu wyborczego.

Wiceszef prezydenckiej kancelarii Andrzej Mucha, uzasadniając decyzję prezydenta, mówił we wtorek, że nowela zawiera "bardzo wiele rozwiązań popieranych" przez Andrzeja Dudę, które - w jego ocenie - wprowadzają m.in. mechanizmy prospołeczne, proobywatelskie, które zwiększają transparentność, jeżeli chodzi o działanie jednostek organów samorządu terytorialnego".

Innego zdania jest poseł PO Mariusz Witczak. "Jarosław Kaczyński przechodzi do historii jako człowiek, który zmusił prezydenta do podpisania wszystkiego, a tym samym prezydent przechodzi do historii jako grabarz konstytucji, niezależnego wymiaru sprawiedliwości w Polsce, a dziś jako grabarz wolnych wyborów" - powiedział polityk PAP.

W jego ocenie nowela Kodeksu wyborczego jest "niezwykle szkodliwa", ponieważ "de facto upartyjnia proces wyborczy, także nadzór i organizowanie wyborów w Polsce, oddając go Prawu i Sprawiedliwości". "(Szef MSWiA) Joachim Brudziński, razem z (swym zastępcą) Pawłem Szefernakerem stają się de facto szefami Krajowego Biura Wyborczego" - dodał Witczak.

Za "duży, poważny krok wstecz" uznał te przepisy nowelizacji, które ograniczają możliwość głosowania korespondencyjnego, przez co nie są korzystne dla seniorów, czy osób przebywających za granicą.

"I wreszcie - ta ustawa wprowadza całą armią urzędniczych PiS-owskich komisarzy, którzy mają pilnować procesu wyborczego" - dodał poseł Platformy. "Stało się dzisiaj coś niezwykle tragicznego, jeżeli chodzi o funkcjonowanie demokracji w Polsce, bo po zamachu na Sąd Najwyższy, tym uzupełnieniem jest atak na instytucję wolnych wyborów" - uznał Witczak.

Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska (PO) oceniła, że nowela Kodeksu wyborczego może być sprzeczna z konstytucją. "Pan prezydent także bierze na siebie odpowiedzialność za to, jak będą wyglądały, jak będą przeprowadzone wybory w Polsce. Szkoda, że nie słuchał opinii samorządowców, że nie słuchał opinii wielu osób, które mówią, że ta ustawa także ma znamiona niezgodności z konstytucją" - powiedziała dziennikarzom w Sejmie.

Nowela wprowadza dwukadencyjność wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, która ma być liczona od wyborów samorządowych w 2018 roku. Kadencja władz samorządowych zostaje - na mocy ustawy - wydłużona z obecnych czterech do pięciu lat.

Podpisane przez Andrzeja Dudę zmiany w Kodeksie wyborczym ograniczają też głosowanie w jednomandatowych okręgach wyborczych. Zgodnie z nowelą JOW-y będą obowiązywać tylko w gminach do 20 tys. mieszkańców. Do tej pory ordynacja większościowa dotyczyła wszystkich gmin z wyjątkiem miast na prawach powiatu.

Nowelizacja zmienia również tryb wyboru członków Państwowej Komisji Wyborczej. Według ustawy kadencja obecnej PKW wygaśnie po wyborach parlamentarnych w 2019 r., a nową ma tworzyć 7 członków powołanych przez Sejm i po jednym wskazanym przez Trybunał Konstytucyjny i Naczelny Sąd Administracyjny. Do tej pory w skład Państwowej Komisji Wyborczej wchodziło 9 sędziów - po trzech delegowanych tam przez TK, NSA i Sąd Najwyższy.

Ustawa przyznaje też szefowi MSWiA prawo zgłaszania kandydatów na komisarzy wyborczych oraz kandydatów na szefa Krajowego Biura Wyborczego. Pozostawia głosowanie korespondencyjne, jednak tylko dla osób niepełnosprawnych.