Pełne poszanowanie praworządności we wszystkich krajach UE, to nie jest opcja, lecz konieczność dla prawidłowego funkcjonowania instytucji wspólnotowych - oświadczył we wtorek w Parlamencie Europejskim wiceszef KE Frans Timmermans.

Polityk, który przemawiał w Strasburgu podczas debaty z europosłami na temat wyników grudniowego szczytu UE, nie wymienił żadnego z krajów członkowskich, ale kontekst nie pozostawił wątpliwości, którą stolicę miał na myśli.

"Podstawy naszej współpracy są zakorzenione w traktacie i prawie UE. Żeby to działało, potrzebujemy pełnego poszanowania praworządności we wszystkich naszych państwach członkowskich. To nie jest opcja, którą się wybiera na podstawie suwerenności narodowej. To fundamentalna sprawa dla funkcjonowania UE" - podkreślił Timmermans.

Zaznaczył, że mówi to w kontekście zwiększającego się poparcia dla UE wśród Europejczyków we wszystkich państwach członkowskich. "Nawet w tych krajach członkowskich, które mają rządy kwestionujące niektóre z podstawowych zasad UE, ludzie coraz mocniej wspierają UE jako instrument zapewnianiający rozwiązania wyzwań, jakie stają przed UE" - powiedział wiceszef KE.

Według sondażu opublikowanego przez CBOS w sierpniu 2017 roku, porównującego nastawienie wobec UE w Grupie Wyszehradzkiej, 52 proc. Polaków było zdecydowanie pozytywnie nastawionych do członkostwa, a 36 proc. było "raczej za" pozostaniem we Wspólnocie, co w sumie daje wynik 88 proc. poparcia. Natomiast na Węgrzech zdecydowanie za członkostwem w UE opowiedziało się 30 proc. badanych, a "raczej za" - 52 proc., czyli razem 82 proc.

Timmermans mówił też o migracji, apelując by z zagadnienia relokacji nie robić większego problemu, niż jest on w rzeczywistości. "To mała sprawa w porównaniu z całościowym wyzwaniem, jakie wiąże się migracją. To środek (relokacja - PAP) ostatniej instancji w przypadku ekstremalnego kryzysu" - tłumaczył.

Apelował o znalezienie środków, by w sposób zrównoważony zająć się kwestią migracji w okresie długoterminowym. "To inny rodzaj wyzwania i będzie potrzebował innych środków. Ale możemy mu sprostać" - wskazał Timmermans.

Według niego, większym wyzwaniem niż sprawa uchodźców jest migracja ludzi, którzy chcą szukać w Europie lepszej przyszłości. "Musimy być pewni, że stworzymy wszystkie możliwe instrumenty na poziomie europejskim, żeby zająć się tą kwestią. Od ochrony granic, poprzez lepsze porozumienia z krajami pochodzenia i tranzytu, po lepszy system legalnej migracji, żebyśmy mogli przyjmować ludzi, których potrzebujemy" - tłumaczył.

Jego zdaniem, UE może poradzić sobie z tym wyzwaniem, ale musi to zrobić teraz, w tym roku, w czasie obecnego mandatu Parlamentu Europejskiego.

Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker, który wypowiadał się w tej sprawie wcześniej, mówił że z zadowoleniem przyjmuje wyraz solidarności ze strony państw Grupy Wyszehradzkiej. Polska, Czechy, Węgry i Słowacja zadeklarowały w ubiegłym miesiącu przekazanie 35 mln euro na działania mające powstrzymać migrację z Libii do Włoch.

Juncker podkreślał, że jedynie kilka krajów członkowskich wzięło na siebie największą część odpowiedzialności podczas relokacji uchodźców. "Chciałbym, żeby to się zmieniło" - oświadczył. Zwrócił jednocześnie uwagę, że we Włoszech i Grecji wciąż czekają uchodźcy na relokację, w tym 392 nieletnich bez opieki.

Krzysztof Strzępka (PAP)