Na anektowanym przez Rosję Krymie rozpoczął służbę drugi dywizjon systemów rakietowych S-400 - podała w sobotę agencja RIA Nowosti. Rosyjski generał Wiktor Siewostianow oświadczył, że do pozycji bojowej zestawy można wprowadzić w ciągu niespełna pięciu minut.

Miejscem rozlokowania drugiego dywizjonu S-400 jest przylądek Fiolent pod Sewastopolem.

Gen. Siewostianow, który dowodzi 4. armią sił powietrznych i obrony przeciwlotniczej, wręczył dowódcy pułku rakietowego rozkaz o rozpoczęciu służby dywizjonu S-400. Żołnierze z obsługi S-400 zajęli pozycje, rozlokowali zestawy i rozpoczęli obserwację i śledzenie celów.

Nowy dywizjon będzie przede wszystkim kontrolować przestrzeń powietrzną nad Czonharem i Armianskiem - powiedziało RIA Nowosti źródło w strukturach siłowych. Gen. Siewostianow oświadczył, zwracając się do żołnierzy, że ich zadaniem jest zapewnianie obrony z powietrza szczególnie ważnych obiektów administracyjnych, przemysłowych i transportowych położonych na Krymie, a także w części rosyjskiego Kraju Krasnodarskiego.

Rozmieszczanie kolejnych systemów S-400 Triumf na oderwanym od Ukrainy w 2014 roku półwyspie rosyjscy wojskowi zapowiedzieli przed rokiem. W styczniu zeszłego roku gen. Siewostianow mówił, że kroki takie są przewidywane, ale nie podał żadnych terminów.

Wcześniej, w lecie 2016 roku poinformowano, że na anektowanym półwyspie rozpoczął dyżur bojowy pułk rakietowy wyposażony w S-400. Pułk S-400 to trzy dywizjony, tj. 24 baterie.

Według źródeł rosyjskich S-400 jest w stanie niszczyć samoloty i pociski manewrujące na odległość do 400 kilometrów, a cele balistyczne o prędkości do 4,8 km/s - na dystansie do 60 kilometrów.

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)