30 organizacji pozarządowych oraz ponad 600 naukowców zwróciło się we wtorek do eurodeputowanych, by w przyszłotygodniowym głosowaniu ws. dyrektywy o energetyce odnawialnej zapewnili ochronę drzew. Ostrzegają, że wycinka lasów to odwrót od zmniejszania emisji.

Głowanie nad stanowiskiem Parlamentu Europejskiego, które zaplanowano na przyszły tydzień, ma dotyczyć celu udziału energii ze źródeł odnawialnych (OZE) w całkowitej produkcji w 2030 r. Państwa członkowskie proponują, żeby było to 27 proc.; PE przymierza się do tego, by forsować cel na wyższym poziomie - 35 proc.

W nowelizacji dyrektywy o OZE znajdują się też kryteria dotyczące zrównoważonego rozwoju bioenergii. Organizacje ekologiczne, a także naukowcy zajmujący się lasami uważają, że są one zbyt słabe, by powstrzymać wycinkę lasów do celów energetyki odnawialnej.

Spalanie biomasy, w której skład wchodzą też odpady z drewna, to tańszy niż budowanie elektrowni wiatrowych czy słonecznych sposób na zwiększanie udziału energetyki odnawialnej w miksie energetycznym.

Od dekad producenci papieru i mebli wytwarzają energię elektryczną i cieplną z resztek drewna, których nie są w stanie wykorzystać w inny sposób. Większość z tych ścinków tak czy owak by się rozłożyła i uwolniła skumulowany w sobie dwutlenek węgla w ciągu kilku lat, dlatego lepiej zastąpić nimi część paliw kopalnych i w ten sposób produkować energię.

Problem pojawia się jednak, gdy drzewa są wycinane celowo, by spalać je jako biomasę. Lasy bowiem pochłaniają CO2 z atmosfery, dlatego im mniej ich jest, tym gorzej z punktu widzenia walki z globalnym ociepleniem.

"Ścinki z drzewa i odpady są wartościowym źródłem bioenergii. Wykorzystywanie ścinków i odpadów leśnych jest pomocne w redukowaniu emisji CO2 poprzez zastępowanie paliw kopalnych. Jednakże wycinanie celowo drzew w celu spalania zwiększa poziom dwutlenku węgla w atmosferze na dekady" - mówił we wtorek w Parlamencie Europejskim prof. Katolickiego Uniwersytetu Lowańskiego Jean-Pascal van Ypersele.

Jest on jednym z ponad 600 naukowców, którzy podpisali się pod apelem do europosłów, by poprawili zapisy dotyczące kryteriów odnoszących się do bioenergii. "Wzywamy europejskich prawodawców do zmiany dyrektywy, by ograniczyć kwalifikowanie biomasy leśnej do określonych pozostałości i odpadów" - czytamy w apelu.

Również 30 organizacji ekologicznych - w tym WWF, Greenpeace, Climate Action Network - wspólnie zwróciło się w tej sprawie do PE, wskazując, że obecnie proponowane rozwiązania "stanowią poważne zagrożenie dla klimatu i celów zrównoważonego rozwoju".

"Wielu ludzi zapomina, że lasy przyczyniają się do ograniczenia zmian klimatycznych. Z każdej tony gazów cieplarnianych emitowanych przez samochody czy ze spalania około 1/4-1/3 jest pochłaniane z atmosfery i przechowywane przez bardzo długo w drewnie" - tłumaczył Wolfgang Cramer z Instytutu śródziemnomorskiego na rzecz bioróżnorodności i ekologii we Francji.

Dotychczas każde z państw członkowskich miało własne kryteria dotyczące bioenergii. Sytuacja ta nie odpowiadała jednak przemysłowi, który musiał się dostosowywać do krajowych legislacji. Dlatego Komisja Europejska postanowiła w nowelizacji dyrektywy zaproponować europejskie podejście.

Rozczarowani tymi zapisami Zieloni w PE chcą, by w stanowisku eurodeputowanych zapisać wyraźnie, że jako biomasy nie można wykorzystywać całych drzew czy kłód. "Będziemy proponować zapisy, że nie można używać całych drzew czy stempli drewna do spalania" - mówił podczas spotkania z dziennikarzami holenderski eurodeputowany Zielonych Bas Eickhout.

Przeforsowanie takich zapisów nie będzie jednak proste. Propozycja ta nie zyskała poparcia nawet w komisji środowiska Parlamentu Europejskiego. Kraje bogate w lasy, takie jak Szwecja czy Finlandia, obawiają się, że zbyt szczegółowe regulacje w tej sprawie będą oznaczały ingerencję UE w ich kompetencje dotyczące zarządzania lasami.

Głosowanie Parlamentu Europejskiego, niezależnie od tego, jak się rozstrzygnie, nie zakończy procesu legislacyjnego w tej sprawie. Po przyjęciu przez eurodeputowanych stanowiska potrzebne będą jeszcze negocjacje z przedstawicielami krajów członkowskich nad ostatecznym kształtem regulacji.

Z Brukseli Krzysztof Strzępka (PAP)