Lekcja jaką wyciągnęliśmy z kryzysu migracyjnego jest taka, że Węgry bez granicy są jak jajko bez skorupki, dlatego musimy tej granicy strzec - powiedział w środę premier Węgier Viktor Orban. Dodał, że uważa za niegodną sytuację, w której Węgry są "podkopywane" za przestrzeganie unijnego prawa.

W wieczornym programie TVP Info szef węgierskiego rządu został zapytany o to, czy decyzja jaką Węgry podjęły 2 lata temu ws. nieprzyjmowania uchodźców była słuszna.

"Lekcja jaką wyciągnęliśmy, to że Węgry bez granicy są jak jajko bez skorupki. Dlatego musimy tej granicy bezwzględnie strzec i będziemy to robić również w przyszłości. Dodam, że robimy to nie tylko po to, żeby bronić Węgier, czy Polski, ale bronimy całej Europy. Odczuwamy to momentami tak, jakby strzelał nam ktoś w plecy, za to, że bronimy interesów całej Europy" - powiedział Orban.

Jak dodał, nie uważa za godną "sytuacji gdy naród tj. Węgry dokłada wszelkich starań, by przestrzegać unijnego prawa, a jest kopany z tyłu i podkopywany".

Pod koniec grudnia KE zdecydowała o uruchomieniu wobec Polski procedury z art. 7.1 unijnego traktatu, który mówi, że na uzasadniony wniosek jednej trzeciej państw członkowskich, Parlamentu Europejskiego lub Komisji Europejskiej, Rada UE (składająca się z przedstawicieli wszystkich państw członkowskich) większością czterech piątych, po uzyskaniu zgody PE, może stwierdzić istnienie wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia przez kraj członkowski wartości unijnych; przed dokonaniem takiego stwierdzenia Rada wysłuchuje dane państwo i stanowiąc zgodnie z tą samą procedurą, może skierować do niego zalecenia.

Orban został zapytany o decyzję KE w kontekście nierespektowania programu relokacji uchodźców, jak widzi przyszłość w tej sprawie. "My mamy rację. Przekonamy o tym innych" - zapewnił. (PAP)