W noc sylwestrową straż pożarna w całym kraju interweniowała 1381 razy, o 484 razy mniej niż w ubiegłym roku; 639 z tych interwencji było spowodowanych pożarami, zginęły w nich dwie osoby, a 16 zostało rannych - poinformował rzecznik Państwowej Straży Pożarnej Paweł Frątczak.

Jak mówił Frątczak, jedna osoba zginęła w Nowym Mieście nad Pilicą w województwie mazowieckim. Pożar wybuchł przed północą w mieszkaniu w budynku wielorodzinnym. Kolejna osoba zginęła w wyniku pożaru budynku jednorodzinnego w miejscowości Wymysłów (woj. świętokrzyskie).

- Generalnie patrząc na statystykę, można powiedzieć, że wyjątkowo spokojny Sylwester i początek Nowego Roku, mniej ofiar, mniej osób poszkodowanych, mniej pożarów - ocenił rzecznik PSP. - Nie było praktycznie poważnych pożarów, które były spowodowane środkami pirotechnicznymi - podkreślił, dodając, że z 639 odnotowanych pożarów wiele było pożarami niewielkimi, przykładowo śmietników czy koszy na śmieci.

Z powód innych niż pożary w noc sylwestrową zginęło 11 osób, a 131 zostało rannych. Większość z pozostałych 601 interwencji związanych było z wypadkami komunikacyjnymi.

141 razy alarmy okazały się fałszywe.

Podczas Sylwestra w całym kraju było raczej spokojnie, policja nie odnotowała nadzwyczajnych zdarzeń - poinformował młodszy aspirant Michał Gaweł z Komendy Głównej Policji.

Dodał, że do godzin porannych w poniedziałek zdarzyło się na polskich drogach 13 wypadków, w których cztery osoby zginęły, a 12 odniosło rany.

Zaznaczył także, że od kilku dni policja prowadzi "wzmożone działania" na drogach, m.in. większa niż zwykle liczba funkcjonariuszy policji drogowej (5 tys.) kontroluje kierowców, sprawdzając ich stan trzeźwości, a także prędkość i stan techniczny pojazdów.

Podczas Sylwestra, jak dodał, zarejestrowano np. blisko 100 nietrzeźwych kierowców.

- Apelujemy jeszcze raz, by nie siadać za kółko pod wpływem alkoholu - powiedział mł. asp. Gaweł. - Apelujemy również do pieszych, by zachowali szczególną ostrożność - mówił.

Warszawa: Nie odnotowano żadnych incydentów

Komisarz Ewa Szymańska z Komendy Stołecznej Policji poinformowała, że w Warszawie ok. 2,5 tys. policjantów zabezpieczało m.in. imprezy sylwestrowe, ale nie odnotowano żadnych szczególnych wydarzeń.

Kraków: "Jak na tak dużą liczbę osób, interwencji niewiele"

Powitanie Nowego Roku w Małopolsce - w ocenie policji - przebiegło spokojnie. Podczas imprez sylwestrowych zatrzymano cztery osoby, które nie stosowały się do poleceń służ porządkowych: jedną w Zakopanem, trzy w Krakowie - podał rzecznik małopolskiej policji Sebastian Gleń. - Jak na tak dużą liczbę osób, bawiących się na imprezach masowych, interwencji nie było aż tak wiele. Ludzie skoncentrowali się na zabawie - dodał.

Podczas Sylwestra w Zakopanem na scenę wtargnął 35-latek z Zachodniopomorskiego. Jak poinformował rzecznik małopolskiej policji, mężczyzna został zatrzymany, ponieważ nie stosował się do poleceń i naruszył nietykalność cielesną pracownika służb porządkowych.

W Krakowie podczas miejskiej imprezy na Rynku Głównym zatrzymano 53-latka, który nie stosował się do poleceń ochroniarzy. Natomiast do Tauron Areny Kraków, gdzie występowali raperzy, nie zostali wpuszczeni dwaj nietrzeźwi Czesi. Byli agresywni wobec ochroniarzy i zostali zatrzymani.

Jak podało Krakowskie Biuro Festiwalowe, na miejskim Sylwestrze bawiło się 95 tys. osób. Powitanie Nowego Roku w Krakowie odbywało się równocześnie w czterech lokalizacjach: na Rynku Głównym, Rynku Podgórskim, w alei Róż, oraz pierwszy raz w Tauron Arenie Kraków.

W Małopolsce doszło minionej nocy do dwóch wypadków drogowych, w których zginęli pieszy i rowerzysta. W miejscowości Kuków w powiecie suskim 26-latek z Żywiecczyzny potrącił autem idącego poboczem 36-latka, który zmarł na miejscu. Kierowca był trzeźwy. W Przemykowie w powiecie proszowickim kierujący seatem potrącił rowerzystę. Kierowca był trzeźwy. Policja ustala tożsamość ofiary.

- Podczas pożaru, który wybuchł w nocy w placówce handlowej w Gdowie spaleniu uległo poddasze. Straty zostały oszacowane na ponad 1 mln zł. Niewykluczone, że do zaprószenia ognia mogło dojść w wyniku używania fajerwerków - poinformował Sebastian Gleń.