Przedstawiciele Turcji i Rosji podpisali w piątek porozumienie w sprawie dostaw rosyjskich pocisków kierowanych ziemia-powietrze S-400 do Turcji - podała agencja Reutera powołując się na tureckie media. Wartość umowy wynosi około 2,5 mld dolarów.

Szczegóły porozumienia nie są na razie znane.

W środę szef państwowego rosyjskiego koncernu Rostiech (Rostec) Siergiej Czemiezow powiedział dziennikowi "Kommiersant", że Turcja otrzyma cztery baterie S-400, a pierwsze dostawy rozpoczną się w marcu 2020 roku. Jak mówił, Turcja jest pierwszym krajem NATO, który kupuje zaawansowany system rakietowy S-400.

Negocjacje w sprawie zakupu od Rosji jej najnowocześniejszych rakiet przeciwlotniczych Turcja prowadziła od ponad roku. Zdaniem USA i niektórych innych państw członkowskich NATO było to przejawem lekceważenia zasad współpracy sojuszniczej. Zwracano przy tym uwagę, że S-400 nie nadają się do zintegrowania z systemami obronnymi NATO, na co Turcja odpowiadała, że Sojusz Północnoatlantycki nie przedstawił jej korzystnej cenowo alternatywy dla rosyjskich rakiet.

Pentagon wcześniej wyrażał zaniepokojenie chęcią zakupu przez Ankarę rosyjskich systemów. Zdaniem USA Turcja powinna wytłumaczyć się ze swojego zamiaru zakupu rosyjskich systemów rakietowych.

Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan z kolei zaznaczał kilka miesięcy temu, że nie rozumie niepokoju Waszyngtonu, gdyż każde państwo powinno podejmować kroki dla zapewnienia swego bezpieczeństwa. "Grecja korzysta z (rosyjskich) systemów S-300 i USA nie są zaniepokojone. Dlaczego więc porusza je nasza współpraca z Rosją?" - pytał wówczas retorycznie Erdogan. Grecja też jest członkiem NATO.

Według źródeł rosyjskich S-400 jest w stanie niszczyć samoloty i pociski manewrujące na odległość do 400 kilometrów, a cele balistyczne o prędkości do 4,8 km/s na dystansie do 60 kilometrów. (PAP)

ron/ ap/