Nie powinno być społecznego przyzwolenia na uchylanie się od płacenia alimentów - podkreśliła w poniedziałek szefowa minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska. Zaznaczyła, że skutki niepłacenia alimentów odczuwają w największym stopniu dzieci.

Zdaniem minister, m.in. rząd, organizacje pozarządowe i media powinny się przyczynić do zmiany nastawienia do obowiązku alimentacyjnego. "Żeby nie było tyle społecznego przyzwolenia do niewywiązywania się z tego. Wszyscy wiemy, że część ojców pracuje w szarej strefie, na czarno, tylko dlatego, że nie chce wywiązywać się ze swoich obowiązków wobec dzieci. Wobec takich postaw nie powinno być społecznego przyzwolenia" - powiedziała.

Rafalska zwróciła uwagę, że w kwestii wywiązywania się z zobowiązań alimentacyjnych Polska jest "na szarym końcu". "Skutki takich działań odczuwają w największym stopniu dzieci. To ich sytuacja materialna jest gorsza. To sytuacja ich niepełnej rodziny jest znacznie gorsza" - oświadczyła.

Jak podkreśliła, niepłacenie alimentów przez rodziców wpływa też na budżet państwa. "Te zobowiązania, z czego nie wywiązują się rodzice, jest po stronie budżetu państwa. Dzisiaj to są wielomiliardowe kwoty, bo fundusz alimentacyjny to jest ponad 10,5 mld zł" - przypomniała.

Szefowa MRPiPS zaznaczyła, że w ostatnim czasie prawie czterokrotnie zmniejszyła się liczba osób, którzy widnieją w rejestrze dłużników. "To znaczy, że dotarła ta informacja, być może obawa przed konsekwencjami, do tych, na których ciąży obowiązek alimentacyjny" - mówiła.