Dolnośląscy policjancie zatrzymali w czwartek 40-letniego mężczyznę, który jest podejrzewany o podpalenie biura poselskiego minister Beaty Kempy w Sycowie. Do podpalenia doszło w nocy z poniedziałku na wtorek.

O zatrzymaniu podejrzewanego o podpalenie biura poselskiego poinformował rzecznik dolnośląskiej policji Paweł Petrykowski. - To 40-letnie mieszkaniec powiatu Oleśnickiego - powiedział Petrykowski. Na tę chwilę policja nie udziela więcej informacji.

Do podpalenia doszło w nocy z poniedziałku na wtorek. Drzwi biura poselskiego szefowej KPRM Beaty Kempy zostały oblane łatwopalną cieczą i podpalone. Na elewacji budynku pozostawiono napisy. Nikt nie ucierpiał, choć biuro znajduje się na parterze budynku mieszkalnego w centrum miasta w pobliżu rynku.

Kempa: Tak, ja się zgadzam, jest to akt terrorystyczny

Beata Kempa złożyła w Sejmie podziękowania dla ministrów i funkcjonariuszy odpowiedzialnych za ujęcie podejrzanego. Podkreśliła, że zgadza się z dokonaną przez prokuraturę kwalifikacją czynu jako aktu terrorystycznego. Wyraziła też wdzięczność dla prokuratorów w związku z ich decyzją "odnośnie kategorii postawienia zarzutu". - Tak, ja się zgadzam, jest to akt terrorystyczny. Jeśli podpala się biuro poselskie, jeśli podpala się miejsce, gdzie w pobliżu mieszkają dziesiątki rodzin, jeśli robi się to w środku miasta, to znaczy, że jest to akt terrorystyczny - podkreśliła szefowa kancelarii premiera.

Kempa, która zabrała głos przed czwartkowymi głosowaniami w sali plenarnej Sejmu, oświadczyła, że chce złożyć podziękowania "na ręce pana ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Błaszczaka, na ręce pana ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry, na ręce pana ministra-koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego" za "skuteczną akcję" ujęcia osoby, która dokonała podpalenia jej biura poselskiego.

Jak dodała, chciałaby też podziękować wszystkim funkcjonariuszom, którzy przyczynili się do ujęcia osoby podejrzanej o podpalenie, oraz - w imieniu własnym oraz swojej rodziny - "wszystkim koleżankom i kolegom", bez względu na ich przekonania polityczne, za "akty solidarności" z nią oraz "słowa wsparcia".

- Chcę z tego miejsca podziękować ich ofiarnej pracy, chcę podziękować ich determinacji oraz tego, że dowiedli, że w naszym miejscu nie ma przyzwolenia dla nienawiści politycznej - dodała Kempa.