Marek F. jest niewinny w sprawie "afery taśmowej" - mówi jego obrońca mec. Marek Małecki i zapowiada kasację do Sądu Najwyższego od prawomocnego wyroku skazującego F. na 2,5 roku więzienia i grzywnę za podsłuchy w stołecznych restauracjach.

We wtorek Sąd Apelacyjny w Warszawie prawomocnie utrzymał wyroki w tej głośnej sprawie. Oprócz F. skazani są jego szwagier Krzysztof Rybka oraz kelner Konrad Lassota - na kary po 10 miesięcy w zawieszeniu i na grzywny. SA utrzymał też odstąpienie od ukarania innego kelnera Łukasza N. - ma on tylko zapłacić 50 tys. zł świadczenia pieniężnego.

Mec. Małecki powiedział dziennikarzom po wyroku SA, że Marek F. "nie popełnił zarzucanego mu czynu". Zapytany, kto w takim razie go popełnił, odparł: - Wszystko wskazuje, że kelnerzy, ale z czyjego podszeptu, tego nie wiemy.

Adwokat zapowiedział, że oprócz kasacji, do SN będzie też złożony wniosek o wstrzymanie wykonania kary wobec F. Dodał, że sądy oddaliły 95 proc. wniosków dowodowych obrony.

Rybka - jedyny skazany obecny w SA - powiedział dziennikarzom, że jest "absolutnie niewinny". Wyrok uznał za "karygodny" i zapowiedział skargę na Polskę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.

Prokuratura uznała wyrok SA za "jedynie słuszny".

Wcześniej SA oddalił - jako nieprzydatne dla sprawy i obliczone na przedłużenie postępowania - liczne wnioski dowodowe obrony F. Chciała ona m.in., by SA zwrócił się do służb specjalnych o odtajnienie materiałów co do kontaktów F. z nimi (obrona kwestionowała uznanie przez SO, że F. nie informował CBA i ABW o nielegalnym nagrywaniu). SA oddalił też wnioski obrony o wyjaśnienie sprawy nowych nagrań, ujawnionych w br. przez TVP Info.