Przez cały wtorek strajkują we Włoszech taksówkarze, protestując przeciwko polityce rządu wobec ich branży. Twierdzą, że nowe ustawy deregulacyjne umożliwią wejście na rynek międzynarodowym firmom, głównie Uberowi. Strajk potrwa do godz. 22.

W Rzymie zorganizowano wiec kierowców taksówek, którzy przyjechali z całego kraju.

Plany ogłoszenia protestu zostały potwierdzone w poniedziałek, po fiasku rozmów delegacji taksówkarzy w Ministerstwie Transportu. Resort twierdzi, że jego celem jest uregulowanie rynku tych usług, by odpowiadały oczekiwaniom klientów i były bardziej wydajne.

"Zamierzamy dążyć do tego celu, przezwyciężając różne formy nielegalnej działalności" - oświadczył wiceminister transportu Riccardo Nencini. Zapowiedział między innymi uregulowanie platform technologicznych, poprzez które zamawia się usługi.

W związku ze strajkiem trudna sytuacja panuje na rzymskim lotnisku Fiumicino, gdzie zdezorientowani cudzoziemcy bezskutecznie poszukują taksówek i czekają na pustych postojach. Kierowani są przez personel lotniska na stację kolejową i przystanki autobusowe.

Z Rzymu Sylwia Wysocka(PAP)