Donald Tusk w jednym tweecie zawarł wszystko, co jest podsumowaniem rządów PiS - oceniła w poniedziałek przewodnicząca klubu Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer. Jak dodała, powrót Tuska "na boisko" wynika z faktu oceny rzeczywistości.

„Alarm! Ostry spór z Ukrainą, izolacja w Unii Europejskiej, odejście od rządów prawa i niezawiłości sądów, atak na sektor pozarządowy i wolne media - strategia PiS czy plan Kremla? Zbyt podobne, by spać spokojnie” – napisał w niedzielę na Twitterze szef Rady Europejskiej Donald Tusk.

Do tych słów odniosła się w poniedziałek Katarzyna Lubnauer w Polsat News. Według niej Tusk "zawarł w nim właściwie całą politykę Prawa i Sprawiedliwości". "Prawo i Sprawiedliwość podważyło bardzo silnie nasze poczucie bezpieczeństwa" - oceniła posłanka.

"Poczucie bezpieczeństwa wynika z kilku elementów: po pierwsze z tego, co nazywamy państwem prawa, czyli tego, że prawo jest przewidywalne; że mamy jakiś porządek prawny. To jest kwestia tych wszystkich rzeczy związanych z Trybunałem Konstytucyjnym, z prokuraturą. A z drugiej strony próba ataku na wolne media, kwestia polityki zagranicznej, czyli psucia sobie relacji ze wszystkimi krajami, które do tej pory były naszymi sojusznikami" - wyliczała.

Jak dodała, "nie dziwi się, że Donald Tusk +wszedł na boisko+". Jej zdaniem wynika to z "faktu oceny rzeczywistości". "To znaczy, że mamy sytuację, w której jeżeli coś się nie zmieni na opozycji. Jeżeli coś się nie stanie, będzie coraz trudniej wygrać następne wybory" - podkreśliła Lubnauer.

Dopytywana, co miałoby się zmienić, odparła, że "wśród wyborców całej opozycji jest potrzeba zmian, nowego impulsu i nowej nadziei". Jak dodała, ta potrzeba zmiany jest widoczna m.in. w sondażach oraz rankingach zaufania.

W sobotę ambasador Polski w Kijowie Jan Piekło został wezwany do MSZ Ukrainy w trybie pilnym w związku z niewpuszczeniem do Polski sekretarza Międzyresortowej Komisji Ukrainy ds. Upamiętnień Swiatosława Szeremety.

Z kolei w środę Parlament Europejski przyjął rezolucję wzywającą polski rząd do przestrzegania postanowień dotyczących praworządności i praw podstawowych, zapisanych w traktatach. Europosłowie zainicjowali też własną procedurę zmierzającą do uruchomienia art. 7 Traktatu o UE wobec Polski. Przeciwko rezolucji głosowali europosłowie PiS, SLD wstrzymało się od głosu, eurodeputowani PSL nie wzięli udziału w głosowaniu. Większość PO wstrzymała się od głosu, ale sześciu europosłów poparło ten dokument.