W kwestii kształcenia zawodowego chcemy być wiarygodnym partnerem dla pracodawców - podkreśliła w poniedziałek minister edukacji narodowej Anna Zalewska. Zaznaczyła, że przedsiębiorcy powinni mówić, czego oczekują od systemu edukacji.

Minister wzięła udział w konferencji na temat przyszłości rynku pracy pt. "Praca 4.0", zorganizowanej przez Konfederację Lewiatan.

"Powiedzcie, co mamy zrobić, a my to zrobimy. To państwo mają decydować, firma, branża, sektor czego potrzebują od systemu edukacji. Dlatego, że w systemie edukacji musimy odejść od sztywnego zarządzania w szkolnictwie branżowym. Technikum i szkoła branżowa ma być jak najbardziej elastyczna" - powiedziała Zalewska.

Zaznaczyła, że po reformie systemu edukacji pracodawcy będą mogli nadzorować proces kształcenia uczniów. "Państwo będziecie mogli zmotywować nauczyciela, dofinansować jego pracę dowolną kwotą, aby 15, 20 absolwentów było przygotowanych do waszego miejsca pracy" - oświadczyła minister.

Zapowiedziała, że kolejny pakiet reform ma być wdrażany w marcu. "Chcemy zrobić wszystko, by szkoła branżowa i technikum były na miarę firm" - powiedziała minister. Zwróciła uwagę, że zmiany mają pozwolić także szkołom branżowym na niepłacenie podatku od darowizn. Po reformie - kontynuowała - szkoły branżowe będą mogły zarabiać.

Wiceminister rodziny i pracy Stanisław Szwed zwrócił uwagę na dobrą sytuację na rynku pracy, niską stopę bezrobocia. "Mamy też świadomość, że brakuje ludzi do pracy, zarówno tych zakwalifikowanych jak i tych do prac prostych. Próbujemy się z tym zmierzyć" - podkreślił.

Jak zaznaczył, proponując zmiany w przepisach MRPiPS stara się, aby sytuacja pracowników w zdecydowany sposób poprawiała się. "Jeżeli nie jesteśmy w stanie konkurować płacami z krajami zachodnimi to musimy zaproponować coś innego. Co możemy zaproponować pracownikom na miejscu? Jednym z takich czynników jest bezpieczeństwo, bezpieczeństwo zatrudnienia. Stąd też duży nacisk kładziemy na umowy o pracę, preferencje dla umów zawieranych na czas nieokreślony, czy na czas określony i na likwidację umów cywilnoprawnych, które były w poprzednich latach zmorą na rynku pracy" - mówił wiceminister.

Z kolei Piotr Krasuski z ministerstwa rozwoju zwrócił uwagę, że polityka migracyjna nie powinna powodować tego, że rodzimi pracownicy będą wypychani z rynku pracy. "Bo to jest krótkowzroczne. Bo my i tak nie wygramy z krajami zachodnimi, jeżeli chodzi o kwestię wynagrodzeń. (...) Musimy stworzyć całościową ofertę Polski, jako kraju nie tylko do pracy, ale także do życia. Tutaj chodzi nie tylko o ochronę pracy, prawa pracownicze, wynagrodzenia, ale też atrakcyjną ofertę, jeżeli chodzi o możliwość zasiedlenia, edukacji" - powiedział.

Według niego należy większy nacisk położyć na system kształcenia ustawicznego. "Nie stworzymy kultury uczenia się, jeżeli nie stworzymy wiarygodnych instytucji, systemów, które będą nad tym czuwać. Polacy chcą się uczyć" - powiedział Krasuski. (PAP)

autor: Paweł Żebrowski

edytor: Danuta Starzyńska-Rosiecka