To było dobre spotkanie, bez konkluzji personalnych - powiedział wieczorem wicepremier Jarosław Gowin o środowej rozmowie kierownictwa partii Zjednoczonej Prawicy: PiS, Porozumienia i Solidarnej Polski. O decyzjach personalnych poinformujemy pewnie na przełomie listopada i grudnia - dodał.

"Bardzo dobre spotkanie, w bardzo dobrej atmosferze, bez konkluzji personalnych - to od razu ucinam" - powiedział Gowin w Polsat News.

Zapytany, czy szef PiS Jarosław Kaczyński będzie premierem, Gowin odpowiedział, że "o wszystkich decyzjach personalnych poinformujemy Polaków pewnie na przełomie listopada i grudnia".

"Natomiast dzisiaj koncentrowaliśmy się po pierwsze na propozycjach pani premier dotyczących rekonstrukcji rządu w sensie nowej struktury, nowego układu ministerstw, a także na tym, co będzie priorytetem na drugą część kadencji. Gospodarka - od razu mówię" - powiedział wicepremier.

W kwestiach personalnych Gowin stwierdził, że może powiedzieć jedną rzecz, że kompetencje wicepremiera, ministra rozwoju i finansów Mateusza Morawieckiego w opinii większości uczestników środowego spotkania "powinny być zwiększone, nie w sensie obszarowym". "Natomiast te wszystkie spekulacje, że pan premier Morawiecki oprócz tego, że jest ministrem rozwoju i jeszcze ministrem finansów, to zostanie np. ministrem infrastruktury, to są bzdury wyssane z palca" - powiedział Gowin.

Dodał zarazem, że w ręku Morawieckiego "powinny się skupić kompetencje decyzyjne, dotyczące szeroko rozumianej sfery gospodarki". Na pytanie, czy w takim razie to może Morawiecki powinien zostać premierem, Gowin odpowiedział, że "tego typu propozycja nie była rozważana".

Na pytanie, czy będzie więcej wicepremierów, Gowin powiedział, że "o tym w ogóle nie było mowy". "Mogę powiedzieć, że w propozycji pani premier zwiększenie liczby wicepremierów nie padło" - dodał. Dopytywany, czy liczba będzie taka sama, ale zmienią się wicepremierzy, odpowiedział, że "ani pan premier Morawiecki, ani pan premier Gliński chyba po dzisiejszym spotkaniu nie czują się zagrożeni". "Co do siebie nie chciałbym się wypowiadać, bo trudno być sędzią w swojej sprawie" - dodał.

Z kolei na pytanie, czy jest szansa, że wicepremierem będzie minister sprawiedliwości, szef Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro, Gowin powiedział, że "tego typu scenariusz nie był do tej pory rozważany".

Według Gowina, "jest zgoda co do tego, że musi być rekonstrukcja, jest zgoda co do tego, że musi być przyspieszenie pewnych działań w sferze gospodarczej, czy szerzej w sferze reformowania państwa".

"Bo to, że mamy bardzo dobre sondaże, że mamy - co o wiele ważniejsze - bardzo dobre wyniki gospodarcze, to nie może nas uspokajać, my potrzebujemy bardzo głębokich refom, polskiego państwa, polskiej gospodarki" - powiedział Gowin.

Zapytany, czy te reformy będzie robiła premier Beata Szydło odpowiedział, że "pani premier Szydło jest kluczową osobą polskiej polityki". Dopytywany, czy Beata Szydło jako premier będzie przeprowadzała te reformy, czy będzie miała jakąś inną rolę, Gowin powiedział, że myśli, iż "pani premier Szydło niezależnie od tego jaka przypadnie jej w przyszłości rola, pozostanie jedną z osób (...) kluczowych dla polskiej polityki". "Zresztą myślę, że dzisiaj pod adresem pani premier padło wiele ciepłych słów" - dodał.

Gowin mówił też, że zmiany, które w poniedziałek zapowiedziała premier Szydło, "koncentrujące się głównie na zmianie struktury rządu, czyli na pewnej komasacji ministerstw, pociągały za sobą niewielkie zmiany personalne". "Czy skończy się na takich zmianach, dokładnie takich, czyli jeżeli chodzi zarówno o strukturę, jak i jeżeli chodzi o personalia, tego nie wiem, dzisiaj nic nie jest przesądzone" - dodał.

Na pytanie, czy po środowym spotkaniu już wiadomo, czy więcej jest zwolenników tych "małych zmian" zaproponowanych przez premier, czy "dużych zmian" Gowin odpowiedział, że sądzi, iż "więcej jest zwolenników poważniejszych zmian, ale rozumianych nie w kategoriach personalnych tylko w kategoriach pewnego innego rozłożenia akcentów, a zwłaszcza w kategoriach usprawnienia procesów podejmowania decyzji".

"Dzisiaj dużo czasu poświęciliśmy na analizę różnych przykładów tego, jak decyzje pożądane, pożądane nie tylko ze względów politycznych, przede wszystkim pożądane ze względu na dobro Polaków, na interes Polski, jak te decyzje zapadają później niż mogłyby zapaść" - powiedział wicepremier.

Zapytany, jakie jest w związku z tym inne wyjście, niż takie, że Jarosław Kaczyński zostaje premierem, odpowiedział, że są różne modele kierowania rządem. "Jest taki model, że premierem zostaje lider głównego ugrupowania rządowego, w tym przypadku Jarosław Kaczyński, ale jest też inny model - w wielu krajach jest tak, że obóz rządowy wyznacza do kierowania pracami rządu osobę inną niż lider głównej partii, taka była decyzja Prawa i Sprawiedliwości" - powiedział Gowin.

Podkreślił, że w obecnej koalicji było i jest rzeczą oczywistą, że premiera wskazuje PiS. "Dopóki rekomendacja PiS się nie zmieni, dopóty nie ma w ogóle sensu dyskutować o zmianie premiera" - dodał.

Gowin zapytany został też kto, jego zdaniem, jest "hamulcowym" reformy sądownictwa, czy prezydent Andrzej Duda, czy PiS. "Moim zdaniem hamulcowym są nieporozumienia, do których dochodzi nie między panem prezydentem Dudą, a panem prezesem Kaczyńskim. Jak rozmawiam z jednym i rozmawiam z drugim, to widzę, że każdy z nich ma naprawdę mnóstwo dobrej woli, żeby ten spór, bo trzeba to tak nazwać, rozstrzygnąć jak najszybciej" - powiedział Gowin.

Natomiast - stwierdził - "w momencie gdy do ustalania szczegółów zasiadają współpracownicy jednego i drugiego, to o porozumienie jest dużo trudniej". Wyraził jednak nadzieję, że "pewnie jeszcze nie w tym tygodniu, ale w przyszłym tygodniu to porozumienie zostanie wypracowane". "Dzisiaj też dochodziło do pewnych spotkań konsultacyjnych i na pewno po dzisiejszym dniu jesteśmy tego porozumienia bliżsi" - powiedział Gowin.