Rozpoczęty po północy w środę 24-godzinny strajk generalny w Katalonii doprowadził do chaosu komunikacyjnego w całym regionie na skutek blokad dróg i linii kolejowych. W kilku przypadkach interweniowała policja.

Do południa protestujący mieszkańcy Katalonii zablokowali około 60 dróg na terenie regionu. W 34 miejscach odbywały się protesty na trasach kolejowych.

W kilku miejscach interweniowała katalońska policja, Mossos d'Esquadra, zmuszając siłą manifestantów do opuszczenia dróg i torów kolejowych. Funkcjonariusze interweniowali m.in. wobec osób blokujących trasę szybkiej kolei do Gerony, a także Dworzec Północny w Barcelonie.

Z danych hiszpańskich kolei pasażerskich wynika, że opóźnienia pociągów w Katalonii w środę przekraczają średnio ponad trzy godziny.

W strajku biorą również udział niektórzy kierowcy autobusów i pracownicy metra w Barcelonie. Pomimo dużych opóźnień transport miejski w katalońskiej stolicy nie został całkowicie sparaliżowany.

Środowy strajk generalny został ogłoszony w piątek przez Katalońską Konfederację Związkową (CSC). Głównym motywem protestu jest według oficjalnego komunikatu organizatorów sprzeciw wobec “zubożenia klas pracujących Katalonii”, gdzie “wskutek istniejących struktur prawnych 20 proc. pracowników cierpi ubóstwo”.

Komentatorzy wskazują jednak, że protest ma podłoże polityczne i jest związany z ograniczeniem przez Madryt autonomii tego regionu. Wskazują, że zarówno uczestnicy blokad drogowych i kolejowych, jak i osoby manifestujące na ulicach największych katalońskich miast żądają uwolnienia ośmiorga członków zdymisjonowanego rządu Carlesa Puigdemonta oraz proniepodległościowych działaczy Jordiego Sancheza i Jordiego Cuixarta.

W środę po południu na placu pod barcelońskim ratuszem kilkadziesiąt tysięcy Katalończyków apelowało do władz w Madrycie o uwolnienie więźniów politycznych. Skandowano m.in.: “Wolność!”, “Niepodległość!”, “Wypuście aresztowanych!”, “Niech żyje wolność! Niech żyje republika!”.

Przed zakończeniem wiecu jego organizatorzy wezwali zgromadzonych do przybycia na wieczorną manifestację pod barcelońską katedrę.

28 października Madryt opublikował w internecie decyzję dotyczącą odwołania Puigdemonta, członków jego gabinetu oraz ponad 130 wysokich rangą katalońskich urzędników. Równocześnie ogłoszono datę przedterminowych wyborów parlamentarnych w Katalonii – 21 grudnia br. Decyzje były wynikiem nieuznawanego przez rząd Mariano Rajoya referendum niepodległościowego, w którym 1 października zwyciężyli zwolennicy secesji, a także przyjęcia przez kataloński parlament w tajnym głosowaniu rezolucji o ustanowieniu niezależnej od Hiszpanii Republiki Katalonii.

W czwartek sąd w Madrycie wydał zgodę na aresztowanie dziewięciu ministrów rządu Puigdemonta. Dzień później z aresztu zwolniony został za kaucją w wysokości 50 tys. euro Santi Vila, dotychczasowy minister przedsiębiorczości.

Na wolności, w Belgii, przebywa jeszcze pięciu członków odwołanego przez Madryt rządu Katalonii: Puigdemont i czterech jego ministrów. W piątek sąd wydał zgodę na Europejski Nakaz Aresztowania (ENA) wobec tych osób.