Zgodnie z porozumieniem, które udało się podpisać w lipcu, już od prawie 5 miesięcy ratownicy powinni zarabiać o 400 złotych więcej. W wielu przypadkach tak się jednak nie stało.
Chodzi o wszystkich ratowników medycznych pracujących poza systemem ratownictwa, czyli nie jeżdżących w karetkach, a pracujących np. w izbach przyjęć. Oni też powinni zarabiać więcej.
Tak się jednak nie dzieje, bo po pierwsze - brakuje wyraźnej decyzji Ministerstwa Zdrowia, a po drugie pieniądze muszą przejść przez NFZ i dyrektorów szpitali.
Ratownicy rozważają nawet wznowienie protestu, choć jak sami mówią, nie chcą, by do tego doszło - podaje RMF FM.