Jestem przekonany, że będą wspólni kandydaci opozycji w Warszawie, Wrocławiu, Toruniu czy Gdańsku - mówił w poniedziałek lider PO Grzegorz Schetyna w Polsat News. Dodał, że nie oczekuje, żeby inne partie informowały go o własnych kandydatach.

W ubiegły czwartek Schetyna oświadczył, że chciałby, by Rafał Trzaskowski był kandydatem PO i całej zjednoczonej opozycji na prezydenta Warszawy. Wcześniej Nowoczesna zapowiedziała, że jej kandydatem na to stanowisko będzie członek komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji Paweł Rabiej. We wtorek o godz. 14 w Sejmie - z inicjatywy Nowoczesnej - ma odbyć się spotkanie przedstawicieli partii opozycyjnych w związku z ogłoszeniem przez PO kandydatury Trzaskowskiego; w spotkaniu wezmą udział m.in. politycy PO, SLD, KOD oraz Inicjatywy Polskiej.

Schetyna pytany, dlaczego przedstawił kandydaturę Trzaskowskiego bez konsultacji z Nowoczesną i resztą opozycji, odpowiedział, że wciąż nie wiadomo, kiedy odbędą się wybory samorządowe i jaka będzie ordynacja wyborcza. Pytany, czy prowadzi rozmowy ws. wspólnych kandydatów z liderem Nowoczesnej Ryszardem Petru odpowiedział twierdząco.

"Jestem przekonany, że będą kandydaci wspólni i w Warszawie i we Wrocławiu i w Toruniu, Gdańsku czy Lublinie, bo to nie kwestia partyjnych priorytetów czy legitymacji partyjnych, ale szansa na zwycięstwo, akceptacja wśród mieszkańców - to one muszą być decydujące" - stwierdził. "Nie oczekuję od innych partii, żeby powiadamiały mnie, jakie prace prowadzą, bo kilka miesięcy temu koledzy z Nowoczesnej zgłosili kandydata na prezydenta Warszawy (Pawła Rabieja - PAP) i nie mam żadnych oczekiwań, żeby ktoś mnie informował w tej kwestii" - dodał lider PO.

Podkreślił także, że chciałby i "zrobi wszystko, żeby nie oddać Warszawy PiS-owi". "Będę przekonywał wszystkich przed kampanią wyborczą, w kampanii wyborczej, że Rafał Trzaskowski jest taką osobą, która ma ogromne szanse. Jestem przekonany, że wygra te wybory i będzie dobrym prezydentem Warszawy" - powiedział.

Schetyna dodał równocześnie, że nie rozmawia o wspólnych listach, tylko o współpracy i "minimum programowym". "Te rozmowy trwają i będą jeszcze trwać, bo będziemy czekać do momentu, kiedy będzie ordynacja, bo ona wiele zmieni. Ja jestem zwolennikiem długich rozmów i długiego dystansu, budowania konsekwentnej współpracy" - zadeklarował lider PO.

"Wtedy, kiedy będzie przygotowana i przegłosowana ordynacja, trzeba być gotowym, żeby dać poparcie konkretnym kandydatom i konkretnym listom" - dodał.

W październiku prezes PiS Jarosław Kaczyński na spotkaniu z szefami klubów "Gazety Polskiej" zapowiedział, że jego partia chce podjąć sprawę ordynacji wyborczej w wyborach samorządowych i parlamentarnych, aby zabezpieczyć je przed fałszowaniem. W tym kontekście wymienił: przezroczyste urny, kamery internetowe w każdym lokalu wyborczym podczas głosowań i liczenia głosów, nowe zasady odnoszące się do drukowania kart, nowe zasady dotyczące okresu i sposobu ich przechowywania, a także ich produkcji.(PAP)

autor: Mateusz Roszak