Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro uhonorował w poniedziałek dwóch mężczyzn, którzy w październiku powstrzymali atak nożownika w Stalowej Woli. Na skutek tego ataku, do którego doszło w centrum handlowym, zginęła jedna osoba, a osiem zostało rannych.

"Mam zaszczyt uhonorować dziś dwóch dzielnych ludzi, przed którymi chylę czoła. Postanowili zaryzykować własnym życiem i zdrowiem, by ratować innych. Stanęli w obronie ludzi, chroniąc kolejne osoby przed prawdopodobnym zranieniem i śmiercią. Stanęli tym samym w obronie porządku prawnego, który jako minister sprawiedliwości-prokurator generalny mam za zadanie strzec" - powiedział Ziobro podczas uroczystości w MS.

Jak dodał, nagrodzeni mężczyźni wykazali się "realnym aktem odwagi". "Mogli uciec, tak jak większość osób, i nie można nikomu z tego czynić zarzutu. Ale oni postanowili zaryzykować, by ratować nie siebie, ale ratować innych" - podkreślił.

"Niech to będzie sygnałem dla całej opinii publicznej w Polsce, że takie postawy są godne szacunku i warte naśladowania" – zaznaczył Ziobro.

27-letni Konrad K. zaatakował nożami klientów galerii handlowej przy ul. Chopina w Stalowej Woli 20 października. Jedna z jego ofiar - około 50-letnia kobieta - w wyniku obrażeń zmarła. Kilka zostało ciężko rannych. Uhonorowani w poniedziałek Tomasz Niemiec ze Stalowej Woli i Ryszard Żbik z Halinowa obezwładnili i zatrzymali sprawcę, który trafił w ręce policji. "Ofiar nożownika byłoby prawdopodobnie więcej, gdyby nie bohaterskie zachowanie obu mężczyzn" - wskazał resort sprawiedliwości.

Minister wręczył uhonorowanym mężczyznom pamiątkowe zegarki i listy z osobistym podziękowaniem.

Sprawca ataku - Konrad K. - 21 października usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób poprzez atakowanie dwoma nożami i zadawanie im ran w klatkę piersiową, jamę brzuszną i plecy, w wyniku czego jedna osoba zmarła, a osiem innych zostało rannych. Grozi mu dożywocie. Sąd Rejonowy w Stalowej Woli, na wniosek prokuratury, zdecydował o aresztowaniu mężczyzny. Ze względu na stan zdrowia podejrzany trafił do aresztu w Krakowie przy ul. Montelupich, gdzie jest oddział psychiatryczny.

Jak ujawniła prokuratura 27-latek przyznał się do zarzucanych mu czynów i złożył wyjaśnienia; nie podał jednak jednoznacznie motywów swojego działania. Z jego wyjaśnień wynika, że za swoje niepowodzenia życiowe obwinia społeczeństwo. Ujawniono też, że mężczyzna leczył się wcześniej psychiatrycznie. (PAP)

autor: Marcin Jabłoński