Nie było bezpodstawnego zatrzymania dwóch osób, agresji wobec nich i przekroczenia uprawnień - uznał Sąd Okręgowy w Białymstoku w procesie dwóch miejscowych policjantów. Utrzymał wyrok I instancji i obu funkcjonariuszy we wtorek prawomocnie uniewinnił.

Chodzi o wydarzenia z wiosny 2014 roku; policjanci w związku z imprezą plenerową, w której koło akademików Politechniki Białostockiej brało udział kilkadziesiąt młodych, w większości nietrzeźwych osób, zatrzymali dwie z nich.

Ponieważ grupa dość agresywnie reagowała na policyjne patrole i było niebezpieczeństwo eskalacji zdarzeń, ostatecznie obaj ci mężczyźni trafili na komisariat, by tam kontynuować z nimi czynności.

Zarzuty postawione dwu policjantom dotyczyły nie tylko bezpodstawnego zatrzymania, niedopełnienia obowiązków polegającego na zaniechaniu sporządzenia protokołu zatrzymania, ale również używania gróźb bezprawnych (chodziło m.in. o grożenie wysokim mandatem) a nawet znęcania się fizycznego, czyli użycia gazu pieprzowego w żelu, w pomieszczeniu dla zatrzymanych.

W ocenie prokuratury, były to nie tylko działania na szkodę osób zatrzymanych, ale również interesu publicznego, czyli właściwego odbioru przez społeczeństwo policji jako strażnika praworządności.

Sąd I instancji obu oskarżonych funkcjonariuszy uniewinnił, wyrok zaskarżył prokurator oraz pełnomocnik jednego z pokrzywdzonych (miał status oskarżyciela posiłkowego); chcieli oni uchylenia uniewinnień i zwrotu sprawy do sądu rejonowego.

We wtorek Sąd Okręgowy w Białymstoku wyrok ten utrzymał w mocy i policjantów prawomocnie uniewinnił.

Uznał, iż nie ma dowodów, by doszło do gróźb czy znęcania się fizycznego na komisariacie. W kwestii użycia gazu (żelu) pieprzowego sąd przyznał, że środek został wobec jednego z mężczyzn użyty, ale nie udało się ustalić (również poprzez eksperyment procesowy), kiedy i gdzie miało to miejsce.

"W warunkach procesu kontradyktoryjnego wątpliwości należy odczytywać na korzyść oskarżonych" - mówił sędzia Dariusz Niezabitowski.

Sąd analizował przepisy dotyczące zatrzymania, jako czynności o charakterze procesowym. Uznał, iż w tej sytuacji o takim zatrzymaniu nie można było mówić, a wobec tego nie można mówić o niedopełnieniu obowiązków związanych z taką czynnością.

Chodziło o to, że jeden z mężczyzn był żołnierzem; według przepisów, zatrzymania takiej osoby policja może dokonać tylko wyjątkowo, a uprawnienia do zatrzymania ma w tym wypadku Żandarmeria Wojskowa; wobec drugiego z mężczyzn chodziło zaś o postępowanie mandatowe.(PAP)

autor: Robert Fiłończuk

edytor: Anna Małecka