Gdyby PO doszła do władzy, zwiększylibyśmy nakłady na służbę zdrowia bez podnoszenia składki zdrowotnej, wykorzystując dochody z akcyzy oraz środki pochodzące z oszczędności w innych dziedzinach - powiedział w czwartek rzecznik PO Jan Grabiec.

W kontekście trwającego protestu lekarz-rezydentów, którzy domagają się zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia do 6,8 proc. PKB rzecznik PO Jan Grabiec został zapytany w Polsat News o to, czy gdyby Platforma doszła do władzy, zdecydowałaby się na podwyższenie składki zdrowotnej.

"Zwiększamy nakłady na służbę zdrowia bez podnoszenia podatków i składki zdrowotnej i ten plan przedstawiliśmy w ostatnich godzinach" - powiedział Grabiec. Jak tłumaczył, plan polegałby na tym, by wykorzystać środki "pochodzące z jednej strony z akcyzy", a z drugiej "z oszczędności w różnych dziedzinach".

"Na dojście do 6 proc. wydatków PKB na zdrowie w cztery lata potrzeba tych wydatków rocznie niemal 7 mld rocznie. (..) To jest możliwe bez zwiększenia składki na zdrowie, bez zwiększania podatków" - ocenił.

"PiS znalazł pieniądze w tym budżecie na podwyżki 1000 zł dla pracowników IPN-u, myślę, że spokojnie może znaleźć również na podwyżki nie tylko dla rezydentów, ale także dla pozostałych pracowników służby zdrowia" - powiedział rzecznik PO. "Może warto sięgnąć do propozycji przedstawionych przedwczoraj przez Platformę Obywatelską" - dodał, odnosząc się do zaprezentowanego we wtorek "Paktu dla zdrowia", którego celem byłoby zwiększenie nakładów na służbę zdrowia do 6 proc. PKB w ciągu 4 najbliższych lat.

Grabiec wyraził również nadzieję, że rząd "podskórnie przygotowuje się do realnego dialogu" z lekarzami. W czwartek mija 25. dzień protestu głodowego lekarzy - rezydentów.

"Dziennik Gazeta Prawna" podał w czwartek, NFZ jest za podniesieniem składki zdrowotnej z 9 do 11 proc.

Również doradca prezydenta w dziedzinie zdrowia prof. Piotr Czauderna wspomina w rozmowie z gazetą o takim rozwiązaniu. Przeciwny jest resort zdrowia.

Jak napisano, pomysł NFZ i Pałacu Prezydenckiego zakłada, że składka rosłaby sukcesywnie w ciągu czterech lat po pół punktu proc. "Według NFZ ten wzrost powinien zostać podzielony solidarnie między pracowników i pracodawców. Profesor Czauderna uważa, że powinny to być równe części, a swój udział musi mieć również budżet państwa" - informuje gazeta i podkreśla, że to pierwsze takie deklaracje w kręgach osób mających wpływ na kształt systemu ochrony zdrowia. (PAP)

autor: Sonia Otfinowska

edytor: Anna Małecka