W Luksemburgu rozpoczęło się w poniedziałek spotkanie ministrów UE ds. zatrudnienia w sprawie nowelizacji dyrektywy o pracownikach delegowanych. Polskę reprezentuje szefowa resortu rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska.

Kluczową kwestią poniedziałkowego spotkania jest porozumienie, które może być osiągnięte w sprawie dyrektywy. Być może zostanie przyjęte tzw. podejście ogólne, a to oznacza, że Rada UE, czyli państwa członkowskie, miałaby wtedy mandat do negocjacji z Parlamentem Europejskim i Komisją Europejską w sprawie nowych przepisów.

Polska podczas ubiegłotygodniowego szczytu UE umacniała stanowisko państw, które sprzeciwiają się zaostrzaniu przepisów dotyczących delegowania pracowników. Według źródeł dyplomatycznych koalicja krajów niechętnych niektórym rozwiązaniom może liczyć nawet 15 państw. Państwa członkowskie próbowały kilka miesięcy temu osiągnąć kompromis w sprawie pracowników delegowanych, ale niespodziewanie stanowisko zaostrzył prowadzący jeszcze wtedy kampanię wyborczą obecny prezydent Francji Emmanuel Macron.

Francuski przywódca starał się rozbijać jedność państw Europy Środkowo-Wschodniej - odwiedzając państwa tego regionu ominął Polskę, natomiast próbował uzyskać poparcie Rumunii, Bułgarii, Słowacji czy Czech.

Szefowa polskiego rządu Beata Szydło mówiła na konferencji prasowej w piątek, że Grupa Wyszehradzka, która ma wspólne stanowisko, poszła "na daleko posunięty kompromis". "Zaproponowaliśmy dobre rozwiązania, które są do zaakceptowania przez nas, przez Polskę, przez Węgrów, Czechów i Słowaków, również przez inne państwa członkowskie" - podkreśliła wtedy Szydło.

Państwa UE nadal nie porozumiały się co do kluczowych przepisów planowanej nowelizacji unijnej dyrektywy o pracownikach delegowanych. Kwestia sporna dotyczy m.in. maksymalnego okresu delegowania i okresu przejściowego dla nowych regulacji.

Kością niezgody jest cały czas kwestia ograniczenia okresu delegowania pracowników. Według propozycji Brukseli po okresie delegowania pracownik musiałby zostać objęty wszystkimi przepisami dotyczącymi praw socjalnych państwa przyjmującego.

Pierwotna propozycja Komisji Europejskiej mówiła o 24 miesiącach i takie też stanowisko przyjęła w poniedziałek komisja zatrudnienia i spraw socjalnych Parlamentu Europejskiego. Część państw UE chce jednak, żeby ten okres był krótszy - 12 miesięcy. Krajom Europy Środkowej i Wschodniej, które wysyłają najwięcej pracowników delegowanych, zależy z kolei na tym, aby ten okres był jak najdłuższy.

Najwięcej kontrowersji budzi kwestia, czy przepisy nowej dyrektywy mają dotyczyć także pracowników sektora transportu drogowego. W poniedziałek europosłowie opowiedzieli się za tym, by obejmowały one ten sektor gospodarki do momentu, gdy nie pojawią się nowe uregulowania dotyczące firm transportowych. Jeszcze dalej idzie Francja, która chce, aby transport drogowy został na stałe wpisany do dyrektywy. Takim propozycjom sprzeciwia się jednak m.in. Polska, która ma dużo firm transportowych prowadzących działalność na rynku UE.

Trzecią kwestią jest moment wejścia dyrektywy w życie i okres przejściowy pomiędzy uchwaleniem nowych przepisów a rozpoczęciem ich obowiązywania. Część krajów Europy Zachodniej uważa, że powinny zacząć obowiązywać jak najszybciej, kraje Europy Środkowej i Wschodniej argumentują, że potrzeba czasu na dostosowanie do nowych przepisów. Ma to związek z koniecznością adaptacji firm do nowych warunków na rynku.

Obecne przepisy wymagają, by pracownik delegowany otrzymywał przynajmniej pensję minimalną kraju przyjmującego, ale wszystkie składki socjalne odprowadzał w państwie, które go wysyła. Propozycja zmiany przepisów w tej sprawie przewiduje wypłatę takiego samego wynagrodzenia jak w przypadku pracownika lokalnego. Propozycję tę przedstawiła KE w marcu 2016 roku. Jest ona niekorzystna z punktu widzenia gospodarczych interesów Polski, która deleguje najwięcej pracowników do innych państw unijnych.

Podczas spotkania Rada UE ma się zająć także europejskim filarem praw socjalnych. Obejmuje on 20 głównych zasad i praw, na których mają opierać się sprawiedliwe i sprawnie funkcjonujące rynki pracy i systemy opieki społecznej. Koncepcja filaru powstała z myślą o strefie euro, lecz ma zastosowanie do wszystkich państw członkowskich UE.

Z Luksemburga Łukasz Osiński (PAP)