Koalicja CDU-SPD prowadziła politykę bardzo niekorzystną dla Polski; dzięki porażce SPD i powrotowi do parlamentu FDP rozsypuje się próba narzucenia Europie francusko-niemieckiego dyktatu i kompletnego zmarginalizowania Polski - mówi PAP ekonomista dr Cezary Mech.

Ponad trzy tygodnie temu w niemieckich wyborach parlamentarnych zwyciężyła koalicja CDU/CSU. Ponieważ dotychczasowy koalicjant chadeków - SPD - po wyborczej porażce postanowił przejść do opozycji, koalicja z FDP i Zielonymi jest jedynym sposobem na uniknięcie przyspieszonych wyborów.

"Wydaje się, że wynik niemieckich wyborów parlamentarnych jest bardzo pozytywny dla Polski. Oczekiwanie było bowiem takie, że układ CDU-SPD się utrzyma i będzie kontynuował politykę bardzo niekorzystną dla Polski, a więc opartą o sojusz z Francją, działania antyamerykańskie, dogadywanie się z Rosją" - powiedział PAP Cezary Mech.

W jego ocenie dotychczasowa współpraca Niemiec i Francji w kontrolowaniu UE spowodowała dużą nierównowagę w skali światowej i była oparta w zdecydowanym stopniu o antyamerykańskie podejście.

"Dlatego należy uznać, że polityka amerykańska była w znacznym stopniu skuteczna. Redukcji uległo napięcie na linii USA-Niemcy, co pozwoliło gospodarce niemieckiej szybko się rozwijać, najszybciej od 2011 roku - przewidywany jest wzrost o 2,1 proc. Ale też spowodowało, że te ugrupowania, które mogłyby zyskać na wszelkiego typu podejściu antyamerykańskim, poniosły porażkę. Największą poniosło SPD, a z drugiej strony nastąpiło ponowne wejście do gry FDP, które ma bardzo proamerykańskie stanowisko" - ocenił ekspert.

Jak dodał, "do konfrontacji amerykańsko-niemieckiej nie doszło, mimo że to Niemcy, a nie Chiny są głównym konkurentem USA, jeżeli chodzi o przewodnictwo w głównych technologiach".

Mech przypomniał, że FDP w poprzednim rozdaniu wypadło z parlamentu. "Teraz zabiegi amerykańskie przyniosły sukces FDP, a więc czynnika, który będzie tonował działania antyamerykańskie" - wskazał.

Jak powiedział, boom gospodarczy, który mamy na świecie związany jest z tym, że USA jednak nie dążą do raptownej wojny handlowej z Chinami i Niemcami, czego można było się obawiać po wygranej Donalda Trumpa. "Dzięki temu wzrost światowego PKB przyspieszył o 0,3 pkt. proc. Doszło do wyjątkowej sytuacji, w której wszystkie kraje OECD zanotowały wzrost. To jest trzeci taki przypadek w ciągu 50 lat" - argumentował Cezary Mech.

Jego zdaniem w rozmowach koalicyjnych FDP będzie zabiegać o to, by objąć resort finansów. "Jeżeli chodzi o strefę euro, FDP nie jest zwolenniczką tego, żeby w różnej formie dopłacać do strefy euro, a więc do Francji i krajów południa Europy. Mówi się nawet o tym, że FDP jest gotowa na to, by kraje południa Europy mogły nawet wyjść ze strefy euro. To powoduje, że nacisk na to, byśmy wbrew interesom Polski weszli do strefy euro, osłabnie" - uważa Mech.

Jeśli chodzi o Grecję to - według niego - możliwy jest scenariusz, w którym opuści ona strefę euro. "Dotychczas polityka niemiecka była taka, żeby pokazywać Grecji wielką pałkę i ją tą pałką dla przestrogi innych bić, niezależnie od tego, czy ona jest w stanie spłacić swoje długi, czy nie - niech umiera. Polityka amerykańska, a także FDP jest nieco inna - by pozwolić Grecji zbankrutować albo wyjść ze strefy euro, a więc pozbyć się tego olbrzymiego balastu" - wskazał.

Przyznał jednocześnie, że może to być negatywnie postrzegane przez rynki kapitałowe, ponieważ nagle może się okazać, że aktywa greckie będą w drachmie. "Z tego wynika stała ucieczka kapitału z Grecji, ponieważ wycena w euro jest zagrożona" - tłumaczył.

Zdaniem Cezarego Mecha istotne jest jednak również to, że Grecja odgrywa duże znaczenie w polityce amerykańskiej, ponieważ jest naturalną przeciwwagą dla Turcji. "Dlatego skończy się wytykanie i piętnowanie Grecji. Oczywiście bankructwo lub wyjście Grecji ze strefy euro odbędzie się kosztem zamożniejszej części tego społeczeństwa, jak i emerytów. Jednak tkwienie w obecnej sytuacji uniemożliwia Grecji jakąkolwiek racjonalną politykę gospodarczą. Podobnie jest z Włochami, dla których bycie w strefie euro oznacza bardzo powolną śmierć" - zaznaczył ekspert.

Jak zauważył, FDP chce znacząco obniżyć podatki. Podobne, choć łagodniejsze postulaty formułowała CDU. "Mają więc one teraz szansę na realizację. To pomoże w spełnieniu oczekiwań USA, które zawsze naciskały na to, by Niemcy zaczęły więcej wydawać, konsumować, ponieważ nierównowaga światowa związana jest z olbrzymią nadwyżką handlową Niemiec. Przy obecności w rządzie SDP kontynuowana byłaby dotychczasowa polityka. Podobnie jak konfrontacja gospodarcza z USA" - mówił Mech.

Ponadto dzięki porażce SDP nieskuteczna będzie próba narzucenia Europie francusko-niemieckiego dyktatu - uważa ekspert. "Cała ta polityka, która wydawała się rozpędzona, a spowodowałaby kompletne zmarginalizowanie Polski i krytykowanie jej jako niekonstruktywnego partnera, rozsypuje się" - ocenił Mech.

I kontynuował: "Rozbicie opartego na antyamerykanizmie tandemu niemiecko-francuskiego jest korzystne, ponieważ teraz wszelkiego typu działania będą mogły być temperowane przez nasze bardzo silne stosunki z USA. Może dojść nawet do sytuacji zaskakujących dla opinii publicznej ze strony polskiego rządu. Jego posunięcia będą odbierane jako wycofywanie się z pewnych postulatów, ale będzie to związane z polityką zakulisową, będzie to cena za zredukowanie innych zagrożeń".

Co do Nord Stream 2 - według eksperta - należy się spodziewać, że projekt ten "będzie odnosił coraz większe sukcesy, ale tylko na papierze". "Z jednej strony chodzi o nakłonienie Rosji do współpracy z koalicją amerykańsko-izraelską na Bliskim Wschodzie, a z drugiej do współdziałania z USA w polityce wobec Chin. Polska musi tu być ostrożna, aby ewentualne zrekompensowanie Rosji zmiany jej polityki nie odbyło się naszym kosztem. Z drugiej strony USA chcą teraz maksymalizować swoje zyski z konwencjonalnej energetyki poprzez wspieranie eksportu gazu. Dlatego wszelkie działania dotyczące Nord Stream 2 są w kontrze do amerykańskich interesów" - opisywał.

Za bardzo korzystne dla USA, ale także dla Polski Mech uznał to, że FDP opowiada się za wygaszaniem subsydiów do zielonej energii, włącznie z ulgami podatkowymi. "Dzięki temu zmaleje olbrzymi nacisk na wprowadzanie w Polsce energetyki jądrowej i innych bardzo drogich źródeł energii, kosztem naszego węgla. Wyzwaniem dla polskiej polityki jest to, by wykorzystać zmiany polityczne w Niemczech też w tym punkcie, w sytuacji kiedy ten punkt programu FDP może się jednak okazać +ofiarą+ koalicji z Zielonymi" - wskazał.

"Dzięki wynikom niemieckich wyborów należy się spodziewać obniżenia napięcia amerykańsko-niemieckiego oraz osłabienia sojuszu niemiecko-francuskiego. Wydaje się, że Polska, jeśli chodzi o kwestie polityczne, będzie beneficjentem takiego rezultatu. Niemcy prawdopodobnie zdecydują się na to, by kontynuować transfery do krajów Europy Środkowo-Wschodniej, a przecież wszystko wskazywało, że naszym kosztem będzie się wzmacniał sojusz Niemiec i Francji, a my będziemy przysłowiowym +chłopcem do bicia+" - podsumował Cezary Mech.