Jaki, który przedstawiał w środę w TVN24 założenia projektu ustawy reprywatyzacyjnej, na sugestię TVN24, by "z racji wojny na słowa" wyłączył się z przesłuchania Gronkiewicz-Walt i tylko prowadził posiedzenie, na którym pytania zadawaliby inni członkowie komisji, odpowiedział: "Tego nie mogę zadeklarować, ale mogę zadeklarować co innego - że na wszystkie najbliższe rozprawy mogę nie wzywać pani prezydent w charakterze strony - czyli również nie otrzyma kary grzywien - a zmienię jej status, tak jak ona chciała, ze statusu strony na status (...) świadka, tylko na sprawę Noakowskiego 16 w grudniu".
"Jeżeli pani prezydent przyjmie tę moją (...) publiczną ofertę, to ja wycofam wezwania dotychczasowe na najbliższe rozprawy" - dodał.
Zaznaczył, że nie oznaczałoby to anulowania już nałożonych grzywien.
We wtorek członek komisji Jan Mosiński (PiS) opowiedział się za podwyższeniem grzywien za niestawinnictwo przed komisją badającą reprywatyzację w Warszawie. Obecnie komisja może nałożyć kary do 3 tys. zł i do 10 tys. zł. Gronkiewicz-Waltz kilkakrotnie została ukarana za niestawienie się przed komisją.(PAP)