Komisja przeanalizuje przebieg posiedzenia z udziałem Łukasza Daszuty, który milczał przed komisją, i nie wyklucza podjęcia w związku z tym dalszych kroków - powiedział dziennikarzom członek komisji śledczej ds. Amber Gold Jarosław Krajewski (PiS) po pierwszej części wtorkowego posiedzenia komisji.

Wezwany przed komisję Łukasz Daszuta konsekwentnie milczał, gdy posłowie zadawali mu pytania. Na początku posiedzenia Daszuta zadeklarował, że nie przestępuje do przesłuchania i odmawia zeznań. Nie złożył nawet przysięgi. Odmówił on odpowiedzi na pytania, powołując się na fakt, że jest obrońcą szefa spółki Marcina P. w sprawach wyłączonych z głównego postępowania co do Amber Gold.

"Przeanalizujemy wszystkie pytania zadane panu Łukaszowi Daszucie i nie wykluczamy dalszych kroków podjętych przez komisję śledczą" - powiedział dziennikarzom Krajewski, pytany, czy Daszucie grożą jakieś konsekwencje za uchylanie się od odpowiedzi. "To kolejna osoba, która próbuje dezorganizować prace komisji śledczej przez uciekanie przed odpowiedziami na trudne niejednokrotnie pytania dla najbliższych współpracowników pana Marcina P." - dodał.

Zaznaczył zarazem, że "czasami milczenie jest bardziej wymowne, niż próby odpowiadania w sposób uciekający od jasnej odpowiedzi".

Z kolei szefowa komisji Małgorzata Wassermann (PiS) zarzuciła Daszucie naruszenie Kodeksu etyki adwokackiej, w związku z tym, że podjął się on obrony Marcina P.

Podkreślała, że obrońca nie powinien przystępować do sprawy, gdy pojawia się ryzyko konfliktu interesów między klientami lub gdy może być osobiście zainteresowany wynikiem procesu. "On nie tylko mając tę wiedzę wszedł, ale to kontynuuje" - powiedziała.

Wassermann oceniła także, że jest dla niej "nie do pojęcia", iż do przebywającej w tymczasowym areszcie Katarzyny P. Łukasz Daszuta, za zgodą sądu okręgowego, ma stały dostęp, choć jest także obrońcą Marcina P.

"Dla mnie fakt, że pan Daszuta dostaje zgodę na wejścia do tych tymczasowych aresztów po prostu się w głowie nie mieści" - powiedziała szefowa komisji. "Jaki jest cel izolacji tej osoby, jeśli osoby postronne do niej wchodzą?" - pytała. (PAP)

autor: Piotr Śmiłowicz