W Rosji rozpoczęły się w sobotę demonstracje, których uczestnicy domagają się dopuszczenia opozycyjnego polityka Aleksieja Nawalnego do przyszłorocznych wyborów prezydenckich. W niektórych miastach mityngi nie uzyskały zezwolenia; doszło już do zatrzymań.

Policja zatrzymuje przede wszystkim aktywistów ze sztabów wyborczych Nawalnego. Dwie osoby zatrzymano w Petersburgu, gdzie mityng zwolenników Nawalnego ma się odbyć w sobotę po południu.

W Jakucku i Permie policja zatrzymała szefów tamtejszych sztabów, w Stawropolu i Twerze - koordynatorów sztabów w chwili, gdy wychodzili z domów. Niezależna telewizja Dożd podała informację o starszej kobiecie zatrzymanej w Samarze.

Najwcześniej mityngi rozpoczęły się, ze względu na różnicę czasu, w miastach w azjatyckiej części Rosji. W Czycie, Chabarowsku i Władywostoku władze lokalne zgodziły się na wiec. W każdym z tych miast przyszło na mityng od 20 do 50 osób.

Wcześniej w tym tygodniu Nawalny zaapelował do swych zwolenników, by przyszli na mityngi w ponad 80 miastach, w tym w Petersburgu i Moskwie. W obu tych głównych metropoliach Rosji miejscowe władze nie wydały zgody na zgromadzenie.

Sam Nawalny odbywa obecnie karę 20 dni aresztu administracyjnego za wezwania do udziału w mityngach odbywających się bez zezwolenia. Wyrok zapadł w poniedziałek i dotyczył wiecu, który odbył się pod koniec września w Niżnym Nowogrodzie. Władze lokalne uznały, że wiec ten nie uzyskał zezwolenia; według Nawalnego władze odmówiły niezgodnie z wymaganą procedurą, toteż wiec był legalny.

Uczestnicy zapowiadanych na sobotę demonstracji mają żądać dopuszczenia Nawalnego w charakterze kandydata na wybory prezydenckie w marcu 2018 roku i zapewnienia rywalizacji politycznej w tych wyborach. Nawalny, który jest obecnie główną twarzą rosyjskiej opozycji, w ciągu ostatnich siedmiu miesięcy dwukrotnie zdołał zorganizować wielotysięczne protesty w wielu miastach Rosji.

Nawalny nie może według Centralnej Komisji Wyborczej kandydować w wyborach prezydenckich. Komisja powołuje się na ciążące na opozycjoniście wyroki sądowe, skutkujące utratą biernego prawa wyborczego. Sam Nawalny nie zgadza się z tym i odwołuje się do zapisów rosyjskiej konstytucji.

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)