Prezydenci USA i Francji, Donald Trump oraz Emmanuel Macron, rozmawiali w piątek na temat amerykańsko-francuskich operacji antyterrorystycznych w afrykańskim Sahelu - poinformował Biały Dom. Celem wspólnych działań wojskowych ma być m. in. Al-Kaida.

Do rozmowy telefonicznej doszło dwa dni po ataku na oddziały USA w Nigrze, w którym zginęło ośmiu żołnierzy - czterech amerykańskich i czterech nigerskich. Według amerykańskich wojskowych atak przeprowadzili islamistyczni bojownicy.

Śmierć czwartego amerykańskiego komandosa, którego wcześniej uznawano za zaginionego, potwierdziła w piątek armia USA. Jego ciało odnaleziono w pobliżu miejsca ataku.

Jak podali amerykańscy wojskowi, kilkudziesięciu napastników ostrzelało w środę na południu Nigru ogniem z broni maszynowej oddziały amerykańskie oraz nigerskie. W kierunku wojskowych rzucano również granaty. Po wymianie ognia bojownicy uciekli samochodami oraz motocyklami.

Większość skrajnych ugrupowań, z którymi Francja walczy w Afryce Zachodniej, wywodzi się z północnoafrykańskiej gałęzi Al-Kaidy. Francuska operacja militarna Barkhane liczy ok. 4 tys. żołnierzy rozmieszczonych w Mali (największą bazą jest Gao, gdzie stacjonuje 1700 żołnierzy), Nigrze, Czadzie, Burkinie Faso i Mauretanii.

Latem 2013 roku do Mali skierowano siły ONZ, aby pomóc w normalizacji sytuacji na północy kraju. W malijskiej misji pokojowej ONZ zginęło najwięcej ludzi od czasu operacji pokojowej w Somalii w latach 1993-1995.(PAP)