PO popełnia dużo błędów. Jednak nie są to błędy na skalę takiego obniżenia notowań w sondażach. Ich spadek to efekt "popisów" Hanny Gronkiewicz-Waltz i Pawła Adamowicza, ze wskazaniem na Gronkiewicz-Waltz - powiedział PAP politolog prof. Kazimierz Kik.

Brak obecności czy brak wyraźnego głosu prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz na posiedzeniach komisji weryfikacyjnej osłabiają jej pozycję - uważa szef PO Grzegorz Schetyna. Liczy na to, że czwartkowa decyzja NSA rozstrzygnie spór kompetencyjny między komisją a prezydent stolicy.

Słowa przewodniczącego PO skomentował w rozmowie z PAP politolog prof. Kazimierz Kik.

„Jest to początek dystansowania się Platformy Obywatelskiej od Hanny Gronkiewicz-Waltz, ponieważ byłoby rzeczą nieracjonalną, żeby PO nie dostrzegała naruszeń różnych elementów etosu funkcjonowania prezydenta miasta, jaki prawdopodobnie naruszyła Gronkiewicz-Waltz” - powiedział prof. Kik.

W ocenie politologa „instynkt samozachowawczy PO zaczyna działać, bo szukając źródeł obniżających się notowań w sondażach, śmiało można zaryzykować tezę, że są one konsekwencją spektakularnych popisów Pawła Adamowicza i Hanny Gronkiewicz-Waltz. Oczywiście ze wskazaniem na Hannę Gronkiewicz-Waltz”.

„Same błędy lub brak nadzoru nad urzędem lub nad urzędnikami to jest przypadłość częsta w różnych demokracjach, ale brak nadzoru nad urzędnikami, którego konsekwencją jest dramat dziesiątek tysięcy mieszkańców Warszawy i częste tragedie, w tym śmierć jednej z eksmitowanych, jest absolutnie czynnikiem dyskwalifikującym każdego urzędnika” - zaznaczył prof. Kik.

Ekspert, zapytany o ocenę taktyki politycznej Platformy Obywatelskiej oraz koszt wiceszefowania tej partii przez Hannę Gronkiewicz-Waltz, stwierdził, że „PO popełnia dużo błędów”.

„Błędem numer jeden jest oczywiście totalność opozycji, czyli odrzucenie możliwości partycypowania w mechanizmach demokratycznych. Błędem jest także brak pokazania Polakom alternatywy. Politycy ci pokazują destruktywną działalność polegającą jedynie na dążeniu do obalenia PiS. Trzecia kwestia jest taka, że PO nie potrafi przezwyciężyć samej siebie, eliminując ze swojego środowiska ludzi, którzy, ewidentnie szkodząc społeczeństwu, zaszkodzili PO".

Rozmówca PAP stwierdził, że „trudno powiedzieć, czy dzięki temu w Warszawie wygra PiS”.

„Sukcesem PiS w Warszawie był Lech Kaczyński. Nieprawdą jest stwierdzenie, że nikt z grona PiS nie mógł wygrać w inteligenckiej Warszawie, przecież Lech Kaczyński przełamał to. Warszawa jest miastem wymagającym. To jest stolica kraju, kwiat polskiej inteligencji, gdzie jest największe nasilenie intelektualistów, biznesu, studentów, czyli najbardziej wymagający punkt Polski. Czy wystarczy do wygranej tylko to, że kandydat będzie przedstawicielem Prawa i Sprawiedliwości. Uważam, że nie wystarczy. Warszawa potrzebuje kandydata na swoją miarę. W PiS są takie osoby, ale niekoniecznie w kierownictwie i w aktywie partii. PiS ma szansę wygrać w Warszawie pod jednym warunkiem: że wystawi kandydata godnego, na miarę oczekiwań warszawiaków” - zakończył prof. Kik.(PAP)

Autor: Ewelina Steczkowska

Edytor: Anna Dudzik, Jakub Pilarek