Wspólnota europejska powinna wypracować procedury rozwiązywania konfliktów krajów z regionami – ocenił Ruch Autonomii Śląska w kontekście katalońskiego referendum. Organizacja górnośląskich regionalistów apeluje, by polski rząd stanął po stronie zasad demokracji.

Ruch Autonomii Śląska (RAŚ) należy do Wolnego Sojuszu Europejskiego (European Free Alliance – EFA). Jego członkiem jest też Republikańska Lewica Katalonii, należąca do stworzonego przez Demokratyczną Konwergencję Katalonii bloku wyborczego Razem dla Tak. Obsadza on w katalońskim parlamencie 62 ze 135 miejsc, tworząc tamtejszy rząd. W marcu br. RAŚ organizował w Katowicach zjazd EFA.

Według informacji regionalnego rządu Katalonii, w niedzielnym referendum oddało głosy ok. 2,26 mln osób, z których 90 proc. opowiedziało się za niepodległością tego regionu. Wskutek starć z hiszpańską policją siłowo interweniującą w lokalach wyborczych, pomocy lekarskiej udzielono kilkuset osobom.

Zdaniem przewodniczącego RAŚ Jerzego Gorzelika, referendum niepodległościowe w Katalonii, to konsekwencja rozczarowania części tamtejszej społeczności ograniczeniami regionalnej autonomii i braku woli dialogu ze strony rządu w Madrycie.

W rozesłanym w nocy z niedzieli na poniedziałek oświadczeniu, Gorzelik przypomina, że w odróżnieniu od Kraju Basków, korzystającego z daleko idącej finansowej niezależności od władz centralnych, Katalonia pozostając zależną finansowo od władz centralnych, nie ma instrumentów łagodzenia skutków kryzysu ekonomicznego.

"W efekcie mieszkańcy regionu winą za jego przebieg i skalę obarczyli Madryt, co spowodowało wzrost nastrojów niepodległościowych. Hiszpański rząd na próbę realizowania prawa do samostanowienia przez społeczność katalońską w drodze demokratycznego głosowania, zastosował wobec niej szereg represji niedopuszczalnych we współczesnych państwach demokratycznych" - przekonywał lider górnośląskich regionalistów.

W jego ocenie, wysłanie do regionu sił policyjnych potwierdziło "brak woli dialogu i wejście na drogę konfrontacji". "Obrazy starć w katalońskich miastach długo jeszcze będą budzić emocje, utrudniając porozumienie między stronami sporu. W tej sytuacji powstrzymanie eskalacji konfliktu nie wydaje się możliwe bez ingerencji międzynarodowej" - ocenił przewodniczący RAŚ.

Podkreślił, że pat w relacjach między Barceloną a Madrytem dowodzi, że sporów między państwami Unii Europejskiej, a "zbuntowanymi prowincjami" nie można traktować jako "wewnętrznej sprawy" tych państw - narażonych na pokusę użycia siły wobec swych obywateli. "Wspólnota europejska powinna wypracować zasady i procedury rozwiązywania podobnych konfliktów. Jej obojętność wobec siłowego tłumienia dążeń Katalończyków do samostanowienia odbierana będzie jako wyraz słabości i pogłębi kryzys zaufania wielu Europejczyków do instytucji unijnych” - przestrzegł lider RAŚ.

Napisał ponadto, że RAŚ oczekuje od polskich władz, że "twardo staną w obronie zasad demokracji, stanowiących jeden z fundamentów Unii Europejskiej".

W skład Wolnego Sojuszu Europejskiego, który powstał na przełomie lat 80. i 90. ub. wieku, kiedy w Parlamencie Europejskim znaleźli się posłowie o poglądach regionalnych, wchodzą mniejszości narodowe, ruchy regionalne dążące do uzyskania lub poszerzenia autonomii w ramach innego państwa oraz partie, których programy mówią o uzyskaniu niepodległości. EFA ma obecnie 12 europarlamentarzystów. Powstały na początku lat 90. Ruch Autonomii Śląska liczy około 2 tys. członków, w strukturach EFA działa od 15 lat.