Demokracja potrzebuje sprawnego społeczeństwa obywatelskiego, a obecnie jest ono słabe - podkreślał wicepremier Piotr Gliński, przekonując senatorów do poparcia ustawy o Narodowym Instytucie Wolności - Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego.

W czwartek Senat kontynuował przerwaną w środę wieczorem debatę na temat tej ustawy, która wspierać ma III sektor. Komisje wnosiły o przyjęcie jej bez poprawek, były jednak wnioski mniejszości o odrzucenie ustawy oraz o wprowadzenie poprawek. Poprawki zgłoszono również podczas debaty plenarnej.

Ustawę krytykuje opozycja, która uważa, że w ten sposób PiS rozpoczyna walkę z niezależnymi organizacjami pozarządowymi i zapewnia wsparcie dla organizacji sobie posłusznych i lojalnych.

Gliński przekonywał senatorów, że ta ustawa jest dla społeczeństwa obywatelskiego i mu w żaden sposób nie zagraża; jak mówił, została przygotowana m.in. przez niego, pełnomocnika rządu ds. społeczeństwa obywatelskiego Adama Lipińskiego oraz byłego pełnomocnika Wojciecha Kaczmarczyka. Jak podkreślił, wszyscy aktorzy ustawy od lat związani są z sektorem pozarządowym.

Wicepremier przekonywał, że społeczeństwo obywatelskie w Polsce potrzebuje wzmocnienia. "Demokracja musi opierać się na sprawnym społeczeństwie obywatelskim, a to społeczeństwo jest pełne deficytów" - mówił. Wymienił w tym kontekście m.in. grantozę (czyli uzależnienie od grantów), komercjalizację, uzależnienie od państwa, samorządów i biznesu, oligarchizację (czyli dominację największych i najsilniejszych organizacji).

Podkreślał, że ustawa nie wprowadza zasadniczych zmian w funkcjonowaniu organizacji, ma tylko przenieść pewne kompetencje z Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Dodaje natomiast - jak zaznaczył - rangi politycznej społeczeństwu obywatelskiemu.

"Czy to będzie dobrze działało, to zależy od nas wszystkich, a państwo jesteście od tego, żeby nas kontrolować" - mówił, zwracając się do senatorów.

Debata nad ustawą rozpoczęła się w środę. Wieczorne obrady zostały przerwane; niektórzy senatorowie opozycji informowali, że miało to związek z obecnością przedstawicieli organizacji pozarządowych, którzy przysłuchiwali się debacie.

W czwartek Kancelaria Senatu poinformowała, że posiedzenie zostało przedłużone do czwartku ze względów organizacyjnych przez Konwent Seniorów, na wniosek marszałka Senatu; nie miało to nic wspólnego z obecnością przedstawicieli NGO-sów na sali obrad.

"Przedstawiciele NGO zostali wprowadzeni na salę obrad przez wicemarszałka Senatu Bogdana Borusewicza +tylnymi drzwiami+, z pominięciem regulaminowych procedur obowiązujących w Senacie. Każdy obywatel ma prawo przysłuchiwać się debatom w Senacie. Wymaga to jednak wcześniejszego zgłoszenia (...). Przedstawiciele NGO nie zgłosili wcześniej chęci uczestniczenia w obradach. Straż Marszałkowska, zgodnie z obowiązującym prawem, wezwała osoby nieuprawnione do opuszczenia sali obrad Senatu. Po tej interwencji, prowadząca obrady Senatu wicemarszałek Maria Koc, udzieliła pozwolenia na ich pozostanie w loży prasowej" - wyjaśniła Kancelaria Senatu.

Podkreśliła przy tym, że marszałek Senatu Stanisław Karczewski ze zrozumieniem podchodzi do umożliwienia przedstawicielom NGO obserwacji debaty o Narodowym Instytucie Wolności, pod warunkiem spełnienia przez nich niezbędnych wymogów.

Narodowy Instytut Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego ma wspierać organizacje pozarządowe i rozdzielać przeznaczone dla nich środki; nowa instytucja funkcjonująca przy KPRM ma przejąć zadania Departamentu Pożytku Publicznego w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej - obecnie odpowiedzialnego za III sektor. Projekt powołujący Instytut został przygotowany przez biuro pełnomocnika rządu ds. społeczeństwa obywatelskiego.

Na mocy ustawy ma też powstać Komitet ds. Pożytku Publicznego, który ma wzmocnić współpracę między ministerstwami w zakresie współpracy z organizacjami pozarządowymi. Jego przewodniczący będzie członkiem Rady Ministrów, a w jego składzie będą reprezentanci poszczególnych ministerstw w randze sekretarzy stanu. Komitet ma m.in. opiniować wszystkie projekty, które w jakikolwiek sposób dotyczą społeczeństwa obywatelskiego.

Nadzór nad Instytutem ma sprawować przewodniczący Komitetu; miałby on także m.in. powoływać dyrektora Narodowego Instytutu, który będzie nim kierował. Przy Instytucie ma również działać 11-osobowa Rada - jako organ opiniodawczo-doradczy.

Nowe rozwiązania mają wejść w życie po 14 dniach od ich ogłoszenia.