Komisja śledcza ds. wyłudzeń VAT prawdopodobnie zacznie prace nie wcześniej niż w połowie przyszłego roku; po tym, jak swoje prace zakończy komisja ds. Amber Gold - zapowiedział w czwartek poseł Prawa i Sprawiedliwości Jacek Sasin.

W połowie września klub Kukiz'15 złożył do marszałka Sejmu projekt uchwały ws. powołania komisji śledczej do zbadania prawidłowości i legalności działań organów i instytucji publicznych podejmowanych po to, by zapobiec zaniżonym wpływom do budżetu państwa z podatku od towarów i usług i podatku akcyzowego. Projekt zakłada, że komisja będzie badać okres od 2007 do 2017 roku.

W rozmowie z portalem wPolsce.pl Sasin powiedział, że nawet jeśli komisja zostanie powołana, nie oznacza to, że od razu rozpocznie prace. "Nie ma takiej fizycznej możliwości" - zaznaczył poseł, wskazując, że działa już komisja weryfikacyjna ds. reprywatyzacji oraz komisja śledcza ds. Amber Gold. "Politycy się znajdą, ale Sejm też nie jest z gumy, są problemy lokalowe" - mówił poseł.

Dopytywany, czy to oznacza, że komisja ds. VAT nie ruszy, dopóki nie skończy działać komisja ds. Amber Gold, Sasin odpowiedział, że "z dużą dozą prawdopodobieństwa można tak założyć".

Poseł powiedział jednak, że jest przekonany, iż warto powołać taką komisję wcześniej po to, by jej członkowie mogli "bardzo starannie i rzetelnie" przygotować się do pracy. "Tu się nie da wejść tak po prostu z marszu (...) Tutaj trzeba przekopać się przez tony dokumentów i ja myślę, że te pół roku na taką pracę, która będzie może mało widowiskowa, ale potrzebna do tego, żeby potem skutecznie pracować, trzeba członkom komisji dać" - mówił. "Jesteśmy za tym, żeby te komisje działały na zakładkę, w tym sensie na zakładkę, że to będzie ten czas na przygotowanie się" - ocenił.

"Komisja - w ten sposób widoczny dla opinii publicznej - myślę, że ruszy nie wcześniej, jak w połowie przyszłego roku" - zapowiedział Sasin.

Poseł został również zapytany o to, kiedy Prawo i Sprawiedliwość planuje obniżyć podatek VAT. Sasin odpowiedział, że "z dużą dozą prawdopodobieństwa" uda się to zrobić do końca kadencji, pod warunkiem, że utrzyma się korzystna tendencja, jeśli chodzi o finanse publiczne.

"Pamiętam, że to obiecaliśmy, a my poważnie traktujemy nasze obietnice" - podkreślił. Dodał jednak, że trzeba patrzeć na to, żeby "budżet się bilansował", a deficyt nie był zbyt duży.