W Sejmie rozpoczęła się w środę debata nad wnioskiem posłów opozycji o wotum nieufności wobec ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela.

W uzasadnieniu do wniosku napisano, że został on złożony "w związku z prowadzeniem szkodliwej polityki na polskiej wsi, ukazującej bezczynność, bezradność i beznadziejność ministra". Pod wnioskiem podpisało się kilkudziesięciu posłów z klubu PO, PSL i Nowoczesna, m.in. Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL), Grzegorz Schetyna (PO) i Ryszard Petru (N).

Dokument został złożony 12 września, a 22 skierowano go do prac sejmowych. Podobny wniosek został przygotowany przed wakacjami, ale ostatecznie PSL go wycofał.

Posłowie opozycji we wniosku zarzucają ministrowi: podwyższenie wieku emerytalnego dla rolników, "milczącą" zgodę na likwidację Kas Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego; paraliż agencji płatniczej (ARiMR); niezajęcie się sprawą embarga nałożonego przez Rosję; brak kompleksowej ochrony przez afrykańskim pomorem świń (ASF); zbyt małe środki na realizację programów mleko i owoce w szkole.

Kolejne zarzuty to: niedziałający system ubezpieczeń rolnych, wyrażenie zgody na ratyfikację umowy CETA; zgoda na zwiększenie bezcłowego importu produktów rolno-spożywczych; brak sprawnego systemu odszkodowań za straty spowodowane przez dzikie zwierzęta; słabe rezultaty aukcji koni w Janowie Podlaskim.

We wtorek komisja rolnictwa zaopiniowała ten wniosek negatywnie. Minister, odnosząc się do zarzutów stwierdził, że od chwili przejęcia władzy przez PiS sytuacja na wsi się poprawiła. Ponadto PiS dba o sprawy społeczne na wsi m.in. poprzez otwieranie urzędów pocztowych, zwiększenie połączeń kolejowych czy autobusowych.

"Nie słyszałem, żeby były jakieś większe pretensje (rolników), bo nie jest wspaniale, ale idzie to w dobrym kierunku. Zmiana na lepsze rozpoczęła się i będzie trwała, i wy jej nie zahamujecie" - podsumował Jurgiel.