Na cmentarzu w Ciechanowcu specjaliści IPN poszukują szczątków braci Marchelów, w 1946 roku skazanych w pokazowym procesie na śmierć pod zarzutem nielegalnego posiadania broni oraz przynależności do NZW. Wyrok wykonano od razu w ich rodzinnej wsi.

O prowadzonych w piątek poszukiwaniach poinformowało Biuro Poszukiwań i Identyfikacji IPN. Prace prowadzone są we współpracy z pionem śledczym Instytutu.

Chodzi o poszukiwania szczątków braci: 25-letniego Zygmunta i 20-letniego Lucjana Marchelów, pochodzących z leżącej kilkanaście kilometrów od Ciechanowca wsi Wojtkowice-Glinna.

Według ustaleń IPN, 27 grudnia 1946 roku, na plac w środku wsi spędzono okolicznych mieszkańców, aby byli świadkami procesu braci Marchelów, którzy zostali oskarżeni o nielegalne posiadanie broni oraz przynależność do Narodowego Zjednoczenia Wojskowego.

Obaj skazani zostali w trybie doraźnym na śmierć, po dwugodzinnej rozprawie, bez możliwości odwołania się. Wyrok wykonano od razu, na oczach zebranych. Jak podał IPN, świadkowie mówili, że nie było plutonu egzekucyjnego, a nad brzeg rzeki Bug skazanych odprowadził jeden żołnierz, który Marchelów zastrzelił.

Jak wynika z zamieszczonego w mediach społecznościowych komunikatu Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN, po wykonaniu wyroku śmierci ciał zmarłych nie wydano rodzinie, ale kilka miesięcy po zbrodni, kilkanaście kilometrów od miejsca zbrodni, odnaleziono zwłoki.

W nocy rodzina pochowała ciała w nieznakowanej mogile na cmentarzu w Ciechanowcu, a proboszcz parafii poświadczył to wpisem do księgi zgonów. "Księga parafialna oraz relacje świadków były kluczowe w wytypowaniu miejsca poszukiwań" - podano w komunikacie. (PAP)