27 września trafi do konsultacji międzyresortowych nowy rządowy projekt regulujący kwestie specjalnych stref ekonomicznych - poinformowała w czwartek w Sejmie wiceminister rozwoju Jadwiga Emilewicz.

Emilewicz przedstawiała informację o realizacji ustawy o specjalnych strefach ekonomicznych na dzień 31 grudnia 2016 roku. Informację tę zaakceptowała większość klubów; klub PO złożył wniosek o jej odrzucenie.

Podczas debaty nad informacją o realizacji ustawy o specjalnych strefach ekonomicznych na koniec ub. roku, posłowie nawiązywali do niedawnej wypowiedzi wicepremiera Mateusza Morawieckiego na Forum Ekonomicznym w Krynicy.

Mówił on wtedy, że podejście resortu rozwoju do specjalnych stref ekonomicznych, a także pośrednio do procesu inwestowania, głęboko się zmieniło. "W realny sposób chcemy zachęcać przedsiębiorstwa do inwestowania w różnych miejscach. Hasłem przewodnim tego nowego podejścia jest to, że cała Polska ma być strefą inwestycyjną" – powiedział. Podkreślał, że projekt dotyczący rozwoju SSE zakłada, iż całe 312 tys. kilometrów kwadratowych Polski byłoby strefą inwestowania i w zależności od stopnia rozwoju terenu, będzie stanowiło szansę na rozwój firm.

Wiceminister rozwoju Jadwiga Emilewicz, odpowiadając w czwartek na pytania o szczegóły tego projektu, podała, że "w poniedziałek nowy projekt zostanie wpisany do wykazu prac Rady Ministrów", a 27 września trafi on do konsultacji międzyresortowych oraz społecznych.

"Chcemy, by ten nowy model był wydyskutowany ze wszystkimi zainteresowanymi" - zaznaczyła.

Przyznała, że pracując nad projektem, resort rozwoju analizował modele stref, jakie są w innych krajach i za najbardziej odpowiednie uznał "połączenie modelu czeskiego i słowackiego".

W myśl tej koncepcji, mówiła Emilewicz, "nie ma terytorialnego zakreślenia stref", ale "miejsca są wyznaczane w sposób dynamiczny, uwzględniając poziom bezrobocia, infrastrukturę i moment rozwojowy".

"W konsekwencji te państwa mogą mówić, że są jedną strefą ekonomiczną" - powiedziała, nawiązując do słów wicepremiera Morawieckiego w Krynicy. "Mam nadzieję, że będę miała okazję prezentować nową ustawę jeszcze w tym roku" - dodała Emilewicz.

Prezentując wcześniej cykliczną informację, wiceminister rozwoju poinformowała, że w 2016 r. łączny obszar stref wzrósł o

1625,7 ha, tj. do poziomu 21462,6 ha. Zmiany granic dotyczyły w ubiegłym roku 12 z 15 stref.

Ponadto na koniec 2016 r. przedsiębiorcy posiadali 2263 ważne zezwolenia na prowadzenie działalności gospodarczej na terenie stref. W samym roku 2016 wydanych zostało 257 zezwoleń na prowadzenie działalności gospodarczej na terenie specjalnych stref ekonomicznych, co stanowiło 11 proc. ogółu ważnych zezwoleń. W porównaniu z 2015 r. liczba udzielonych zezwoleń była wyższa o 18 proc. - podała Emilewicz.

Z kolei skumulowana wartość zainwestowanego kapitału wyniosła w 2016 roku blisko 112,3 mld zł, co oznacza jej wzrost o ponad 570 mln zł (tj. o 0,5 proc.) w stosunku do roku poprzedniego.

Ponadto na koniec 2016 r. łączny obszar specjalnych stref ekonomicznych był zagospodarowany prawie w 60 proc. Największym stopniem zagospodarowania terenów charakteryzowały się strefy łódzka (74,17 proc.) i tarnobrzeska (70,83 proc.), zaś najmniejszym − legnicka (25,90 proc.).

W 2016 r. największy udział w skumulowanej wartości inwestycji miały strefy: wałbrzyska – 21,7 proc., łódzka – 13,88 proc. i katowicka – 12,56 proc., natomiast najmniejszy – na poziomie 1,51 proc. – strefa słupska.

Z kolei najwyższą dynamikę inwestycji w 2016 r. odnotowano w strefie mieleckiej, w której nakłady inwestycyjne zwiększyły się w stosunku do 2015 r. o 23,8 proc. - wynika z informacji.

Zainwestowany w strefach kapitał − podobnie jak w roku 2015 − w blisko 72 proc. pochodził z sześciu krajów. W kolejności poziomu zaangażowania kapitału to: Niemcy, Polska, Holandia, USA, Belgia i Włochy.

Tym niemniej pod względem liczbowym najwięcej zaangażowanych w SSE firm to firmy polskie. Jak mówiła Emilewicz, na 1537 zaangażowanych w SSE firm, 843 to firmy z dominującym kapitałem polskim, a 694 z zagranicznym, choć te ostatnie są znacznie większe.

Z informacji wynika też, że na koniec grudnia 2016 r. inwestorzy zatrudniali łącznie ponad 332 tys. pracowników. W stosunku do 2015 r. ich liczba zwiększyła się o 20,1 tys., tj. o 6,4 proc. Wzrost ten był wyższy niż w roku poprzednim o 0,8 pkt proc.

Przyrost nowych miejsc pracy ukształtował się na poziomie 0,14 proc. i był niższy w porównaniu z 2015 r. – zmalał o 5,13 pkt proc. W 2016 r. liczba nowych miejsc pracy zwiększyła się jedynie o 310 - wynika z informacji.

Struktura branżowa inwestycji w strefach nie uległa istotnym zmianom. Największy udział w skumulowanej wartości inwestycji miały firmy z branży motoryzacyjnej (24,1 proc.). Kolejne miejsca zajęli producenci wyrobów z gumy i tworzyw sztucznych (10,6 proc.) oraz wyrobów metalowych (8,0 proc.).

W 2016 r. spółki zarządzające specjalnymi strefami ekonomicznymi przeznaczyły na ich promocję 5,67 mln zł. Z kolei na budowę infrastruktury na obszarze stref wydano 305,4 mln zł, w tym nakłady spółek zarządzających stanowiły 38,6 proc. Pozostała część wydatków finansowana była przez gminy, gestorów mediów oraz Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad.

Żadna ze spółek, podkreślała Emilewicz, nie zanotowała ujemnego wyniku finansowego.

Natomiast łączna wielkość pomocy publicznej udzielonej przedsiębiorcom w SSE do końca 2015 roku to 19 mld zł - mówiła.

Łączna kwota zwolnienia podatkowego w strefach to 260 mln zł, a w samym 2016 roku to 18 mln zł. Była ona wyższa niż w 2015 roku - mówiła wiceminister rozwoju.

Najwyższy zysk wypracowała katowicka SSE, ale w czołówce była np. strefa suwalska. "To jest zaskoczenie, bo ten podmiot nie rejestrował takich zysków" - oceniła Emilewicz.

"Ubiegły rok to był bardzo dobry rok dla stref" - podsumowała wiceminister rozwoju. Pozytywne zmiany, dodała, to np. skrócenie czasu rozpatrywania wniosków - średnio z 24 do 6 miesięcy.

W debacie przedstawiciele wszystkich klubów przyznawali, że celem istnienia SSE była likwidacja strukturalnego bezrobocia i przyciągnięcie do Polski obcego kapitału, i to się generalnie udało.

Krytyczne wobec informacji wystąpienie miała jedynie Mirosława Nykiel (PO), która podkreślała, że rząd PiS wymienił niemal wszystkich prezesów spółek zarządzających specjalnymi strefami ekonomicznymi. Zwracała uwagę, że w 2016 roku spadła też dynamika wzrostu inwestycyjnego oraz dynamika wzrostu liczby miejsc pracy w strefach.

"Z uwagi na te wyniki i totalną wymianę kadr, PO nie będzie głosować za informacją" - zapowiedziała Nykiel.

Emilewicz odpowiadała, że prezesi spółek zostali wymienieni m.in. dlatego, że część stref nie stosowała prawa zamówień publicznych, co może skutkować konsekwencjami finansowymi.

Oceniając zaś generalnie działalność stref, przyznała, że co prawda doprowadziły one do rozwoju inwestycji w niektórych regionach, ale nie doprowadziły np. do redukcji dysproporcji rozwojowej między wschodnią i zachodnią Polską, bo najwięcej inwestycji było na południowym zachodzie.

Specjalna strefa ekonomiczna to wyodrębniona administracyjnie część terytorium Polski, gdzie przedsiębiorcy realizujący nowe inwestycje mogą korzystać z pomocy regionalnej w formie zwolnienia dochodu od podatku dochodowego. SSE działają na podstawie ustawy z 1994 roku.

W Polsce istnieje 14 specjalnych stref ekonomicznych: kamiennogórska, katowicka, kostrzyńsko-słubicka, krakowska, legnicka, łódzka, mielecka, pomorska, słupska, starachowicka, suwalska, tarnobrzeska, wałbrzyska oraz warmińsko-mazurska. Według obowiązujących przepisów strefy będą funkcjonowały do końca 2026 r. (PAP)