To, że konsultuję z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim wszystkie ważne, strategiczne decyzje, w tym dotyczące zmian personalnych w rządzie, jest rzeczą naturalną - powiedziała w środę premier Beata Szydło.

"To, że konsultuję z prezesem mojego ugrupowania politycznego, mojej partii - Prawa i Sprawiedliwości, z panem premierem Jarosławem Kaczyńskim - wszystkie ważne, strategiczne decyzje, w tym (dotyczące) zmian personalnych w rządzie, jest rzeczą naturalną" - powiedziała premier w środę w TVP Info, proszona o komentarz do słów rzecznika prezydenta Krzysztofa Łapińskiego.

Łapiński, pytany we wtorek przez dziennikarzy o doniesienia medialne mówiące o tym, że prezydent Andrzej Duda zażądał od premier Szydło dymisji szefa MON Antoniego Macierewicza, stwierdził: "Jeśli prezydent miałby oczekiwania, co do zmian w składzie Rady Ministrów, to na pewno wyraziłby je prezesowi Kaczyńskiemu". Marszałek Senatu Stanisław Karczewski uznał, że Łapiński powinien zostać odwołany; nazwał jego wypowiedź "wyskokiem rzecznika pana prezydenta".

Szydło podkreśliła, że "rząd nie bierze się znikąd". "Rząd jest tworzony przez partię polityczną i partia polityczna bierze odpowiedzialność za to, jak rząd pracuje i co realizuje. Rzeczą naturalną jest, że prezes partii politycznej musi mieć tutaj pełny obraz i te konsultacje trwają. Nie ukrywam i nigdy nie ukrywałam, w żadnym wywiadzie, że jestem w stałym kontakcie z Jarosławem Kaczyńskim i sprawy personalne oczywiście również omawiamy" - powiedziała szefowa rządu.

Jak podkreśliła, martwi ją niepotrzebna próba "podzielenia obozu dobrej zmiany". "Mam nadzieję, że wszyscy wykażą odporność na tego typu zakusy i mądrość, bo nam dzisiaj jest potrzebna jedność. Wygraliśmy, bo byliśmy razem" - przekonywała premier.

"Wszyscy musimy pamiętać o tym, że Polska potrzebuje ugruntowania dobrej zmiany; powinniśmy robić wszystko, żeby walczyć o kolejną kadencję. To się uda tylko wtedy, kiedy będziemy jednolitym zespołem, jednolitą drużyną" - zaznaczyła szefowa rządu.

W sierpniu prezydent Duda zdecydował, że w dniu Święta Wojska Polskiego nie odbędzie się uroczystość wręczenia nominacji generalskich oraz admiralskich. O nominacje dla wojskowych wnioskował szef MON. Po decyzji prezydenta, resort podkreślał w komunikacie, że "kluczowym czynnikiem zmian jest ukształtowanie nowej kadry dowódczej, bez niej wszystkie pozostałe reformy mogą zostać zaprzepaszczone".

We wrześniu dziennik "Fakt" donosił, że jeszcze przed ogłoszeniem decyzji o odwołaniu nominacji generalskich, Andrzej Duda miał w rozmowie z premier Szydło "jasno zakomunikować", że oczekuje dymisji Macierewicza.