Pierwszy raz od 2003 roku większość Amerykanów - 60 proc. - popiera działalność związków zawodowych - wykazał sondaż opinii publicznej Instytutu Gallupa opublikowany we wtorek. Dla porównania w 2009 roku takie poparcie wyraziło tylko 48 proc. badanych.

Sondaż Instytutu Gallupa potwierdził tradycyjne różnice polityczne w poparciu działalności związków zawodowych. Organizacje reprezentujące zatrudnionych popiera 81 proc. członków Partii Demokratycznej i jej sympatyków, dwa razy więcej (42 proc.) niż członków i zwolenników Partii Republikańskiej.

Analitycy Instytutu Gallupa tłumaczą duży wzrost poparcia dla związków zawodowych wśród Republikanów - z 26 proc. w 2009 r. do 42 proc. w roku bieżącym - zwycięstwem Donalda Trumpa w ubiegłorocznych wyborach prezydenckich.

"Chociaż Donald Trump nie jest żarliwym zwolennikiem związków zawodowych, jego obietnice przywrócenia miejsc pracy w sektorze produkcyjnym gospodarki i kordialne stosunki z przywódcami związkowymi na początku jego urzędowania mogły złagodzić stosunek Republikanów do związków zawodowych" - stwierdzili autorzy opracowania wyników sondażu Gallupa.

Mimo wzrostu poparcia dla związków zawodowych Amerykanie nie wróżą im pomyślnej przyszłości. 46 proc. badanych uważa, że znaczenie związków w przyszłości będzie mniejsze niż obecnie, 27 proc., że takie samo, a tylko 22 proc., że większe.

Pesymistyczne prognozy są uzasadnione stałym spadkiem liczby związkowców wśród ogółu zatrudnionych. O ile w 1954 r. u szczytu popularności związków w USA związkowcy stanowili 35 proc. ogółu zatrudnionych, obecnie zaledwie 10,7 proc. zatrudnionych Amerykanów należy do tych organizacji pracowniczych.

Wzrost popularności związków zawodowych wśród Amerykanów wykazał także sondaż przeprowadzony przez ośrodek badania opinii publicznej Greenberg Quinlan Rosner Research na zlecenie największej amerykańskiej federacji związkowej AFL-CIO.

Federacja AFL-CIO pod kierunkiem legendarnego przywódcy związkowego Lane'a Kirklanda odegrała kluczową rolę w pomocy Stanów Zjednoczonych dla działających w latach 80. ubiegłego stulecia w podziemiu "NSZZ Solidarność".

W sondażu Greenberg Quinlan Rosner Research 72 proc. badanych stwierdziło, że działalność związków jest dobra dla gospodarki kraju, podczas gdy odmienną opinię wyraziło 28 proc. badanych Amerykanów.

Nieznaczna większość badanych - 54 proc. - wyraziła gotowość wstąpienia do związków mimo wprowadzenia przez większość stanów amerykańskiej federacji "regulacji o prawie do pracy". Regulacje takie, wprowadzone przez 28 z 50 amerykańskich stanów, gwarantują niezrzeszonym w związkach pracownikom zatrudnionym w przedsiębiorstwach, w których działają związki zawodowe, takie same warunki pracy i płacy jak zatrudnionym związkowcom.

Regulacje takie zdaniem działaczy związkowych ograniczają możliwości organizowania związków w stanach, które przyjęły ustawy o prawie do pracy.

Wyniki sondażu Instytutu Gallupa były długo oczekiwanym przez związkowców prezentem na obchodzony w Stanach Zjednoczonych w ubiegły poniedziałek Dzień Pracy (Labor Day), ustanowiony w USA świętem federalnym w 1894 r. jako dzień wszystkich pracujących i obchodzony corocznie w pierwszy poniedziałek września.

Amerykański ruch związkowy nie świętuje 1 maja Międzynarodowego Dnia Pracy, mimo że obchody te upamiętniają rozruchy robotnicze, które rozpoczęły się w Chicago 1 maja 1886 r.

Z Waszyngtonu Tadeusz Zachurski (PAP)