Chiny uruchomiły w niedzielę "plan awaryjny", aby kontrolować poziom promieniowania wzdłuż swojej granicy z Koreą Północną, po kolejnej, szóstej próbie atomowej Pjongjangu - ogłosiło chińskie ministerstwo ds. ochrony środowiska.

O godz. 5.46 czasu polskiego, tuż po północnokoreańskim teście jądrowym, chińskie władze uruchomiły plan awaryjny, który ma na celu wprowadzenie "nadzwyczajnych środków kontroli promieniowania" na obszarach przygranicznych na północnym wschodzie kraju - napisał resort w krótkim oświadczeniu opublikowanym na swoim oficjalnym profilu na mikroblogach.

Nie sprecyzował, czy wykryto wzrost promieniowania.

Ministerstwo dodało jednak, że stacje automatycznej kontroli promieniowania, które znajdują się w trzech prowincjach na północnym wschodzie: Heilongjiang (Hejlungciang), Jilin (Cilin), Liaoning, a także w prowincji Shandong (Szantung) na wschodzie "funkcjonują normalnie".

Reżim Kim Dzong Una ogłosił w niedzielę, że "całkowitym powodzeniem" zakończyła się próba z użyciem bomby wodorowej przeznaczonej do montażu na międzykontynentalnych pociskach balistycznych (ICBM). Kilka godzin wcześniej na terytorium Korei Północnej odnotowano silne wstrząsy sejsmiczne, podobne do tych, które towarzyszyły poprzednim próbom jądrowym Pjongjangu. Wstrząsy były odczuwalne w północno-wschodnich Chinach.

Była to szósta i wszystko wskazuje na to, że najpotężniejsza dotąd próba jądrowa Pjongjangu.

Rosyjskie władze zapewniły w niedzielę, że na dalekim wschodzie kraju nie wykryto żadnego wzrostu promieniowania.