Z powodu sprzeciwu Rosji jej negocjacje trwały bardzo długo, była bezpośrednim powodem rewolucji na Ukrainie - umowa stowarzyszeniowa UE-Ukraina w piątku wchodzi w życie w pełni. KE przekonuje, że da ona nowy impuls do współpracy w wielu obszarach.

"Determinacja to cnota. Pomimo wszystkich wyzwań zrobiliśmy to. Przez wejście w życie umowy stowarzyszeniowej UE wypełnia obietnicę, jaką daliśmy naszym ukraińskim przyjaciołom" - podkreślił w oświadczeniu przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker.

Podziękował wszystkim, którzy przyczynili się do tego, by stało się to możliwe: tym, którzy byli na Majdanie, i tym, którzy pracowali na rzecz zreformowania kraju. "Ten dzień jest świętem dla naszego kontynentu" - podkreślił szef KE.

Dla Ukraińców okupione krwią porozumienie z UE ma słodko-gorzki smak. Z jednej strony bezprecedensowo zbliża ich kraj do Unii, dając m.in. wzajemne otwarcie rynków, z drugiej - zabrakło w nim, a także w innych późniejszych deklaracjach, zapewnienia o europejskiej perspektywie dla Ukrainy.

Wspólnota, która w ostatnich latach walczyła z licznymi kryzysami i w której jeszcze niedawno rosły w siłę antyeuropejskie, populistyczne ruchy, nie była w stanie zdecydować się na taki manifest. UE z trudem udało się dokończyć ratyfikację porozumienia po tym, jak "nie" powiedzieli w referendum Holendrzy. Tamtejsze władze nie postąpiły zgodnie z tą rekomendacją, ale konieczne było przyjęcie przez przywódców UE deklaracji precyzującej, że umowa stowarzyszeniowa nie jest wstępnym krokiem do członkostwa Ukrainy w Unii.

"W końcu osiągnęliśmy to, nad czym pracowaliśmy w ostatnich latach: bliższe stowarzyszenie UE i Ukrainy. Oznacza to bliższe więzi miedzy naszymi obywatelami, większe rynki, więcej możliwości dla firm i przedsiębiorców oraz więcej wymiany doświadczeń, informacji i ekspertyz" - podkreśliła w piątkowym oświadczeniu szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini.

Unijny komisarz ds. polityki sąsiedztwa i rozszerzenia Johannes Hahn zwrócił uwagę, że pierwsze konkretne rezultaty wdrożenia porozumienia są już widoczne: wzrósł ukraiński eksport do UE, a UE umocniła się jako najważniejszy partner handlowy Ukrainy.

"Wysiłek reformatorski Ukrainy jest bezprecedensowy, ale wciąż jeszcze wiele zostało do zrobienia, np. w obszarze walki z korupcją" - zauważył Hahn. Zadeklarował, że UE będzie kontynuowała wsparcie dla ukraińskich reform, zarówno poprzez ekspertyzy, jak i środki finansowe.

Umowa stowarzyszeniowa, której częścią jest porozumienie o strefie wolnego handlu DCTFA, była negocjowana pomiędzy 2007 a 2011 rokiem. Jej podpisanie nastąpiło dopiero trzy lata później. Część porozumienia była tymczasowo stosowana od 1 listopada 2014 r. Pogłębiło to unijno-ukraińską współpracę w obszarze praw człowieka, fundamentalnych wolności i praworządności, przepływu osób, a także wzmocniło kooperację w wielu sektorach, m.in. energetycznym, ochrony środowiska, transportowym.

Umowa o wolnym handlu (DCFTA), która w pełni weszła w życie w piątek 1 września, była tymczasowo stosowana od 1 stycznia ubiegłego roku. Dzięki niej ukraińskie przedsiębiorstwa otrzymały preferencyjny dostęp do największego rynku na świecie z ponad 500 milionami konsumentów. Korzystają na tym także firmy unijne, które zyskały łatwiejszy dostęp do rynku ukraińskiego.

Z danych KE wynika, że eksport z Ukrainy do UE i ukraiński import z UE wzrósł w pierwszych czterech miesiącach br. o 25 proc. w porównaniu z tym samym okresem w 2016 r.

Porozumienie uruchomiło program reform, których celem jest zbliżenie ukraińskiego prawodawstwa do regulacji funkcjonujących w UE, a w długiej perspektywie ma umożliwić traktowanie ukraińskich produktów tak, jak traktowane są unijne na jednolitym rynku. Według KE stopniowe przyjmowanie unijnych standardów przez producentów zza naszej wschodniej granicy powinno nie tylko pomóc im w funkcjonowaniu w UE, ale też na innych rynkach na całym świecie.

Z Brukseli Krzysztof Strzępka (PAP)