Zbrodni w Rimini dałoby się uniknąć w bardzo prosty sposób - nie kontynuując tej fatalnej polityki migracyjnej - mówi w środowej "Gazecie Polskiej Codziennie" wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki.

"To wzbudza złość, również we mnie, że kolejny raz nieodpowiedzialni politycy doprowadzili do kolejnej tragedii" - dodał.

"Uważam, że to dobry moment do debaty na temat polityki karnej, którą od lat prowadzą państwa elity UE. Jest ona liberalna i polega na tym, że gwałcicielom daje się często kary w zawieszeniu, a jeśli tej zbrodni dokonają uchodźcy, to traktuje się ich pobłażliwie. Doszliśmy do pewnej granicy, gdzie poprawność polityczna kłóci się ze zdrowym rozsądkiem" - powiedział wiceminister.

"Może to dobry moment, żeby Polska była krajem, który staje się prekursorem w zmianie wektorów myślenia o polityce karnej. Jeżeli nie zaczniemy się bronić, jeżeli nie będziemy wymierzali surowszych kar, to nie będziemy odstraszali przestępców, ale zachęcali ich swoją bezradnością do popełniania kolejnych przestępstw" - dodał.