Nie rozważamy nowelizacji ustawy dezubekizacyjnej - oświadczyła w czwartek premier Beata Szydło. Premier była pytana, czy rozważana jest nowelizacja ustawy dezubekizacyjnej, tak aby nie obejmowała funkcjonariuszy, którzy w PRL uczyli się w szkołach milicyjnych, a nie pracowali w SB.

Tzw. ustawa dezubekizacyjna obniża emerytury i renty za okres "służby na rzecz totalitarnego państwa" od 22 lipca 1944 r. do 31 lipca 1990 r. (w połowie 1990 r. zlikwidowano Służbę Bezpieczeństwa, a utworzono Urząd Ochrony Państwa). Na jej mocy od października emerytury i renty byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa PRL nie będą mogły być wyższe od średniego świadczenia wypłacanego przez ZUS (w 2015 r. emerytura wynosiła ok. 2 tys. zł brutto, renta - ok. 1,5 tys. zł, renta rodzinna - ok. 1,7 tys. zł). Od decyzji obniżającej świadczenia przysługuje odwołanie do sądu.

Informacje o przebiegu służby funkcjonariuszy ma sprawdzać Instytut Pamięci Narodowej. W połowie lipca br. IPN poinformował PAP, że ok. 50 tys. byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa PRL może mieć obniżone emerytury i renty na mocy tzw. ustawy dezubekizacyjnej. W przypadku tylu osób IPN potwierdził dotychczas, że pełniły służbę na rzecz totalitarnego państwa.

Zgodnie z przepisami, szef MSWiA będzie mógł wyłączyć z przepisów ustawy "w szczególnie uzasadnionych przypadkach" osoby pełniące służbę na rzecz totalitarnego państwa ze względu na "krótkotrwałą służbę przed 31 lipca 1990 r. oraz rzetelnie wykonywanie zadań i obowiązków po 12 września 1989 r. (data zaprzysiężenia rządu Tadeusza Mazowieckiego - PAP), w szczególności z narażeniem życia".

Wśród wymienionych w ustawie cywilnych i wojskowych instytucji i formacji, w których służbę uważa się za służbę na rzecz totalitarnego państwa, znalazły się: Resort Bezpieczeństwa Publicznego Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego, Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego, Komitet ds. Bezpieczeństwa Publicznego, a także jednostki organizacyjne podległe tym instytucjom.

Krzysztof Markowski(PAP)