- Polska konsekwentnie podtrzymuje stanowisko sprzeciwiające się mechanizmowi relokacji. Bezpieczeństwo narodowe pozostaje w zakresie wyłącznej odpowiedzialności każdego państwa członkowskiego – podkreślił minister Mariusz Błaszczak w odpowiedzi na zarzuty Komisji Europejskiej.

Szef MSWiA podpisał kolejną odpowiedź na zarzuty Komisji Europejskiej dotyczące nieprzyjmowania przez Polskę imigrantów. Polskie stanowisko resort przekazał w środę w komunikacie.

"Polska konsekwentnie podtrzymuje stanowisko sprzeciwiające się mechanizmowi relokacji. To rozwiązanie jest błędne i zagraża bezpieczeństwu. Po raz kolejny podkreślam, że bezpieczeństwo narodowe pozostaje w zakresie wyłącznej odpowiedzialności każdego państwa członkowskiego" – wskazał Błaszczak, cytowany w komunikacie.

Zdaniem MSWiA Komisja nie wzięła pod uwagę argumentacji strony polskiej. W dokumencie wskazane zostały systemowe braki w mechanizmie wykonywania decyzji o relokacji, które nie pozwalają na zapewnienie odpowiednich gwarancji bezpieczeństwa. Resort uważa, że mechanizmy weryfikacyjne są niewystarczające.

MSWIA wskazuje, że "od pierwszego momentu obowiązywania decyzji niemal wszystkie państwa członkowskie wyraźnie wskazywały na znaczące niedociągnięcia i celowe działania strony włoskiej, uniemożliwiające przeprowadzenie skutecznego sprawdzenia wnioskujących". "Polska nie była w stanie zweryfikować tożsamości kandydatów do relokacji z Włoch oraz osób przebywających w Grecji. Pozbawiono ją zatem podstawowego środka umożliwiającego dokonanie oceny wiarygodności wnioskodawców" – napisano.

W opinii ministerstwa, Komisja Europejska nie ustosunkowała się w swojej korespondencji do wielu argumentów, przytoczonych przez Polskę w poprzedniej korespondencji. "Może to świadczyć o dogmatycznym podejściu do zajętego wcześniej stanowiska m.in sprawie mechanizmu relokacji uchodźców" – uznała strona polska.

Resort poinformował, że w odpowiedzi rządu RP do Komisji Europejskiej wyraźnie zaznaczono, że Polska nie zgadza się na przekraczanie traktatowych uprawnień KE do ingerowania w kompetencje krajowe w zakresie bezpieczeństwa, integracji i kwestii socjalnych.

"Traktat o funkcjonowaniu Unii Europejskiej (TFUE) jednoznacznie potwierdza, że bezpieczeństwo narodowe pozostaje w zakresie wyłącznej odpowiedzialności każdego państwa członkowskiego" – wskazało MSWiA.

Jak podkreślono, również Trybunał Sprawiedliwości wielokrotnie wskazywał, że to państwa członkowskie mają obowiązek podjęcia środków zmierzających do zagwarantowania ich bezpieczeństwa zewnętrznego i wewnętrznego oraz że jedynie państwa członkowskie są kompetentne w zakresie utrzymania porządku publicznego i zapewnienia bezpieczeństwa wewnętrznego.

"Paryż, Sztokholm, Bruksela, Berlin, Manchester, Barcelona. W ile europejskich miast mają jeszcze uderzyć terroryści, żeby Unia Europejska się obudziła? Żeby Komisja Europejska wreszcie przyznała, że przyjmowanie na oślep wszystkich, którzy dopłyną do europejskich wybrzeży jest zakładaniem Europie pętli na szyję"– ocenił minister.

Jego zdaniem, Komisja Europejska zbagatelizowała argument o wywołaniu poprzez swoje decyzje czynnika przyciągającego kolejne fale migrantów (tzw. pull factor). "Zastanawia nas, dlaczego KE nie odniosła się do tego argumentu, chociaż nieustannie twierdzi, iż kryzys nadal trwa i konieczne są dalsze działania relokacyjne" – zaznaczył Błaszczak.

MSWiA przypomina, że Polska konsekwentnie stoi na stanowisku, że kluczem do rozwiązania problemów migracyjnych jest działanie u źródła - czyli tam, gdzie rodzi się migracja. Dlatego też w odpowiedzi przekazanej do Komisji Europejskiej podkreślono, że działania podejmowane przez Unię Europejską powinny opierać się na współpracy z państwami trzecimi położonymi wzdłuż szlaków migracyjnych, budowaniu ich zdolności w dziedzinie azylu i zarządzania migracją oraz pomocy humanitarnej dla uchodźców udzielanej w pobliżu krajów ich pochodzenia.

W ocenie MSWiA, niezmiernie ważne jest również wzmacnianie ochrony granic zewnętrznych UE i walka z przemytnikami migrantów oraz handlarzami ludźmi.

Resort podał, że w odpowiedzi do Komisji Europejskiej podtrzymany został także argument dotyczący problemu "tzw. ruchów wtórnych". "Odgórne narzucenie państwa, do którego osoby relokowane trafiają często wbrew swojej woli, powoduje, że część takich osób będzie przemieszczać się do innych państw członkowskich" - zauważono.

MSWiA ocenia, że proceder ten ma ciągle miejsce i wnioskodawcy traktują relokacje jako narzędzie do uzyskania ochrony międzynarodowej, a następnie udania się do kraju docelowego. Ministerstwo przekonuje, że takie przemieszczanie się jest spowodowane różnicami poziomu życia w poszczególnych państwach np. dotyczącymi rynków pracy, dostępu do mieszkań czy wysokości świadczeń socjalnych.

"Narzucone Polsce terminy odbiegają od tych zwyczajowo przyjętych, co skutkuje pewnymi niedociągnięciami wskazanymi wcześniej w odpowiedziach Komisji Europejskiej. Widzimy tu pewną analogię z pośpiechem przyjmowania decyzji relokacyjnych, które w sposób widoczny obarczone są licznymi błędami wynikającymi właśnie z przyjętego przez KE pospiesznego trybu" – ocenił szef MSWiA.

Resort podkreśla, że Polska wspiera niesienie pomocy humanitarnej i ochronę zewnętrznych granic Unii Europejskiej. "Polski rząd jest solidarny wobec naszych partnerów m.in. poprzez wzmacnianie ochrony granic zewnętrznych Unii Europejskiej. Pomoc możliwa jest np. w ramach operacji inicjowanych przez FRONTEX. Dodatkowo, Polska w stale rosnącym stopniu angażuje się w pomoc humanitarną na rzecz państw trzecich szczególnie dotkniętych skutkami kryzysu" - zaznaczono.

W ramach programu relokacji Polska i Węgry nie przyjęły ani jednego uchodźcy. Słowacja i Czechy wstrzymały realizację programu, uzasadniając to obawami związanymi z falą islamistycznych zamachów w UE w ostatnich latach.

Dla każdego unijnego kraju przypisano kwotę uchodźców, którzy mają zostać przez nie przyjęci. W lipcu i wrześniu 2015 roku państwa członkowskie UE zgodziły się na przeniesienie 160 tys. uchodźców z Włoch oraz Grecji. Termin na zakończenie tych działań wyznaczono na wrzesień 2017 roku. Słowacja i Węgry zaskarżyły tę decyzję do Trybunału Sprawiedliwości UE, twierdząc, że jest ona niezgodna z prawem. Polskie władze poparły skargę.

Pod koniec lipca KE przeszła do kolejnego etapu procedury przeciwko Polsce, Czechom i Węgrom w związku "z niewywiązywaniem się przez te kraje ze spoczywających na nich obowiązków związanych z relokacją uchodźców". Kraje te mają czas do września na odpowiedź Komisji; jeśli odpowiedzi nie nadejdą lub nie będą satysfakcjonujące, KE może przejść do kolejnego etapu procedury i skierować sprawy do Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu. (