Premier Beata Szydło powinna się zastanowić nad zdymisjonowaniem wojewody pomorskiego Dariusza Drelicha, w związku z jego działaniami po nawałnicach - ocenili w czwartek posłowie Nowoczesnej. Ich zdaniem, szefowa rządu powinna ogłosić stan klęski żywiołowej.

Poseł Nowoczesnej Jerzy Meysztowicz powiedział w czwartek na konferencji prasowej w Sejmie, że "skala nieszczęścia i skala strat" pokazuje, że premier Szydło powinna ogłosić stan klęski żywiołowej na terenach zniszczonych przez nawałnice.

Jego zdaniem, działania wojewody pomorskiego Dariusza Drelicha są niezrozumiałe. Meysztowicz uważa, że wojewoda powinien natychmiast po nawałnicach wystąpić o pomoc wojska na zniszczonych terenach. "W tej sytuacji zawiódł wojewoda, który mógł uruchomić te działania dużo wcześniej" - stwierdził poseł Nowoczesnej.

"Premier Beata Szydło powinna się poważnie zastanowić, czy nie należałoby odwołać wojewody Drelicha" - uważa Meysztowicz.

Również rzeczniczka Nowoczesnej Paulina Hennig-Kloska oceniła, że Drelich nie nadaje się do pełnienia stanowiska wojewody.

Jej zdaniem, działania rządu po nawałnicach, pokazują że "państwo pod rządami PiS jest faktycznie państwem teoretycznym". "To, co tam na miejscu zdało egzamin, to przede wszystkim społeczeństwo obywatelskie (...) to co nie zdało egzaminu, to organizacja państwa" - powiedziała Hennig-Kloska. Zauważyła, że wojsko zostało wysłane do pomocy mieszkańcom zniszczonych terenów dopiero po trzech dniach od nawałnicy.

W ocenie posłanki Nowoczesnej, zabrakło koordynacji działań rządu. "Dobrze by było, żeby członkowie rządu, m.in. szef MSWiA Mariusz Błaszczak, przestali uprawiać politykę, lansując się przed kamerami, a zabrali się za lepszą koordynację działań, tam, gdzie są one potrzebne" - podkreśliła.

Hennig-Kloska przypomniała też, że w środę w biurach poselskich i partyjnych Nowoczesnej rozpoczęła się akcja zbierania przyborów szkolnych dla dzieci z terenów zniszczonych przez nawałnice.

Premier Szydło pytana we wtorek podczas wizyty w miejscowości Czyczkowy k. Brus w woj. pomorskim, czy nie powinien być ogłoszony stan klęski żywiołowej, odpowiedziała, że taki stan ogłaszany jest na wniosek wojewody. Wyjaśniła, że wojewoda pomorski stwierdził, iż nie widzi obecnie takiej potrzeby. Jak zaznaczyła, "będzie to wymagało zastanowienia i analiz". Premier poinformowała, że będzie na ten temat rozmawiać z szefem MSWiA Mariuszem Błaszczakiem.

W środę wojewoda Drelich powiedział, że nie wystąpił z wnioskiem o wprowadzenie stanu klęski żywiołowej, dlatego że nie widział i nie widzi ku temu przesłanek. Według niego, taki stan wprowadziłby więcej utrudnień dla mieszkańców.

Wiceminister obrony narodowej Michał Dworczyk powiedział w środę, że wojewoda pomorski wystąpił o pomoc wojska w zniszczonych przez nawałnice okolicach w poniedziałek, po kilku godzinach żołnierze i sprzęt byli na miejscu. Zapewnił, że "w ciągu godziny zapadły decyzje i zostały wydane rozkazy, w ciągu kilku godzin żołnierze dotarli na miejsce, sprzęt kilka godzin później"; zastrzegł, że wojsko reaguje natychmiast, ale musi działać zgodnie z przepisami.

W wyniku nawałnic, które przeszły nad Polską w nocy z piątku na sobotę, zginęło sześć osób, a 52 zostały ranne. W całym kraju wiatr uszkodził lub zerwał dachy z prawie 4 tys. budynków, z czego 2,8 tys. to budynki mieszkalne. Od 10 sierpnia strażacy interweniowali 21,3 tys. razy przy usuwaniu skutków burz.(PAP)