To jest oczywiście tragedia, zrobimy wszystko, żeby nie doszło ponownie do tego rodzaju zdarzeń, ale nasze możliwości są, jak wiemy, ograniczone ze względu na siły natury - mówił szef MSWiA Mariusz Błaszczak po odprawie dot. nawałnic, podczas których zginęło pięć osób.

W sobotę w Komendzie Głównej Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie szef MSWiA Mariusz Błaszczak wystąpił na briefingu po odprawie (na zasadzie telekonferencji) z komendantami wojewódzkimi oraz wojewodami z sześciu województw. Jak mówił, w tej części, która dotyczyła województwa pomorskiego uczestniczyła premier Beata Szydło.

Według danych, które przekazał PAP rzecznik PSP st. bryg. Paweł Frątczak, noc z piątku na sobotę była bardzo dramatyczna; burze zaczęły się od strony południowej Polski i objęły województwo dolnośląskie, wielkopolskie, kujawsko-pomorskie i pomorskie. Do godzin porannych strażacy interweniowali ponad 6 tysięcy razy, najwięcej w Wielkopolsce i woj. kujawsko-pomorskim.

Nie żyje pięć osób - wszystkie z Pomorskiego. Najtrudniejsza sytuacja zdarzyła się w obozie w Suszku (Pomorskie), gdzie przebywali harcerze z łódzkich okręgów ZHR, 140 dzieci i 30 opiekunów. Obóz został zniszczony przez nawałnicę, dwie osoby nie żyją, 20 jest rannych.

Minister Błaszczak zaczął odprawę od złożenia kondolencji rodzinom ofiar. "To jest oczywiście tragedia. Zrobimy wszystko, żeby nie doszło ponownie do tego rodzaju zdarzeń, ale nasze możliwości są, jak wiemy, ograniczone ze względu na siły natury" - powiedział.

Komendant główny Państwowej Straży Pożarnej gen. bryg. Leszek Suski obecny na briefingu ministra dodał, że "prowadzenie tych akcji naprawdę było bardzo ciężkie. Do tego obozu, nieszczęśliwego obozu harcerzy strażacy musieli iść pieszo" i dodaje, że przez trudne warunki nie można było liczyć na pomoc z powietrza.

Minister przyznał też, że podjął konkretne działania. "Zwróciłem się do wojewodów, do komendanta głównego PSP, żeby przeprowadzić kontrole miejsc, w których przebywają dzieci na obozach harcerskich, miejsc, które mają charakter obozów, nie są zorganizowane w budynkach, tylko pod namiotami" - powiedział.

Jak zaznaczył, straż pożarna sprawdzi "co się dzieje w każdym z takich obozów". "Każdy obóz jest zarejestrowany w kuratorium oświaty. Sprawdzimy, co się dzieje w każdym z nich. Rozmawiałem z komendantem głównym Państwowej Straży Pożarnej. Poszczególni komendanci powiatowi niezwłocznie wyjadą w miejsca, w których są zorganizowane te obozy, żeby sprawdzić przygotowanie i żeby być gotowym w sytuacji, która wymagałaby interwencji ze strony straży pożarnej" - podkreślił szef MSWiA.

Zapowiedział, że wobec okoliczności tragedii na obozie w Suszku zostaną podjęte "działania wyjaśniające". "Te działania już podjęła prokuratura. Okoliczności tej tragedii zostaną zbadane i zostaną wyciągnięte wnioski" - mówił.

Według szefa MSWiA z prognozy pogody wynika, że front burzowy przesuwa się na wschód, północny-wschód. Jak powiedział Błaszczak, rozmawiał już z wojewodą warmińsko-mazurskim Arturem Chojeckim w tej sprawie, bo - jak mówił - "szczególnie właśnie w tym województwie należy przeprowadzić taką kontrolę".

Błaszczak podkreślił też, że chce zintensyfikować szkolenia przeprowadzane przez straż pożarną dla harcerzy. "Tak, żeby harcerze byli przygotowani do odpowiedniej, stosownej reakcji w sytuacji zagrożenia takiego, z jakim mieliśmy do czynienia ostatniej nocy".

Szef MSWiA podziękował funkcjonariuszom państwowej straży pożarnej, ochotnikom straży pożarnej, druhom ochotniczej straży pożarnej i funkcjonariuszom policji "za ofiarność, za zaangażowanie, za udział w akcji ratunkowej". "Służby w sposób bardzo ofiarny, bardzo profesjonalny wykonywały swoje działania" - dodał.

"Jeśli chodzi o usuwanie skutków nawałnicy to po rozmowie z wojewodami jesteśmy przygotowani do tego, żeby wypłacać pomoc finansową dla tych, którzy zostali poszkodowani" - oświadczył Błaszczak.

Szef MSWiA poinformował, że rozmawiał z ministrem energii na temat skutków nawałnic i jak podkreślił, firmy energetyczne przystąpiły już do usuwania awarii.

Podczs burz najbardziej ucierpiały trzy pomorskie powiaty: chojnicki, człuchowski i bytowski; w woj. kujawsko-pomorskim - powiaty: żniński, sępoliński i nakielski. Pozrywanych zostało kilkaset dachów.

Komendant główny Leszek Suski dodał, że w całym kraju strażacy wyjeżdżali 10 tysięcy razy. W tych działaniach brało udział 18 tysięcy strażaków i 4 tysiące wozów.