Południowokoreańska agencja wywiadowcza (NIS) była zamieszana w nielegalną działalność polegającą na manipulacjach podczas głosowań w wyborach przed laty - potwierdziło w czwartek wewnętrzne śledztwo.

Ingerencja miała polegać na stworzeniu 30 zespołów złożonych z cywilów biegłych w posługiwaniu się internetem. Ich zadaniem było oczernianie obecnego prezydenta Mun Dze Ina, który przed pięcioma laty był kontrkandydatem odwołanej przed kilkoma miesiącami ze stanowiska prezydent Park Geun Hie.

Zmasowana kampania dyskredytująca Muna była prowadzona na kilka dni przed poprzednimi wyborami prezydenckimi i miała przyczynić się do ostatecznej wygranej Park niewielką przewagą głosów.

Śledztwo zarządzone przez Muna zaraz po objęciu stanowiska prezydenta w maju br. wykazało, iż za nielegalną działalnością agencji stał Won Sei Hun, który kierował NIS w latach 2009-2013. Objął stanowisko pod rządami ówczesnego prezydenta Li Miung Baka, wywodzącego się z konserwatywnego obozu podobnie jak Park Geun Hie. Wstępne ustalenia dochodzenia, o którym w czwartek informuje agencja Yonhap, wskazują, iż NIS może być zamieszane w prowadzenie innych nielegalnych działań. Może do nich należeć m.in. próba wywierania wpływu na wybory parlamentarne w 2011 i 2012 r. oraz śledzenie przywódców opozycji.

Z Pekinu Rafał Tomański (PAP)