Wiceprezes PiS i szef MON Antoni Macierewicz powiedział, że PiS zrobi wszystko, żeby reforma wymiaru sprawiedliwości została wprowadzona. Jest ona warunkiem powodzenia innych reform; jeśli tego nie zrobimy, wszystkie zmiany mogą zostać cofnięte - ocenił.

Minister był we wtorek pytany w Telewizji Republika o zapowiedzi zawetowania przez prezydenta Andrzeja Dudę dwóch ustaw: o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym.

Jak ocenił, zmiany w sferze wymiaru sprawiedliwości są warunkiem powodzenia wszystkich innych zmian w Polsce. W tym kontekście wymienił rządowy program "500 plus" i przywrócenie wieku emerytalnego.

"Reforma sądownictwa - tak; żeby wymiar sprawiedliwości był wymiarem sprawiedliwości, a nie narzędziem ochrony interesów kasty postkomunistycznej, musi nastąpić. Jest warunkiem powodzenia wszystkich reform. Jeśli tego nie zrobimy, wszystkie zmiany mogą zostać cofnięte" - powiedział Macierewicz.

W jego ocenie dotychczas sądownictwo było "ostatnim szańcem niesprawiedliwych rządów w Polsce". "Jeżeli pozostanie w takim kształcie, w jakim było dotychczas, to wszystkie reformy mogą zostać zniszczone" - powiedział minister.

"Pani premier bardzo jasno potwierdziła, że Prawo i Sprawiedliwość doprowadzi te reformy do końca i zrobimy wszystko, żeby reforma sądownictwa nastąpiła" - dodał.

Minister był pytany o protesty przeciwko uchwalonym przez parlament ustawom. Jak ocenił, "dotychczas nie mieliśmy do czynienia z masowymi protestami. Mieliśmy do czynienia z masowym upowszechnianiem pewnej akcji, która w swoich źródłach była w sposób oczywisty sterowana i organizowana" - powiedział Macierewicz.

Jak dodał, istotą tej akcji było "upowszechnianie działań bardzo określonej grupy, która za cel wzięła sobie obalenie rządu".

"To nie były działania mające na celu poprawienie czegokolwiek, dyskusji jakiejkolwiek, reformy, zmiany. Celem jasno artykułowanym było obalenie rządu, a w wypowiedziach przywódców tych środowisk wręcz także zemsta na tych politykach, którzy dążą do reformy państwa" - uważa Macierewicz.

"Niewątpliwie w zapleczu tych wydarzeń, z którymi mamy teraz do czynienia, są ludzie z dawnych komunistycznych służb specjalnych i tych ludzi ze służb specjalnych, którzy kontynuowali tradycje komunistyczne i działania na rzecz Rosji, na rzecz reżimu pana Putina" - dodał.

"Przede wszystkim mamy do czynienia z działaniem politycznym, być może uwarunkowanym indywidualnie, ale będącym częścią szerszej akcji politycznej przeciwko Polsce" - ocenił minister.(PAP)