"Problemem Frontu Narodowego jest jego przywódczyni Marine Le Pen" - ogłosili w poniedziałek byli już członkowie skrajnie prawicowego FN po partyjnej debacie nad gruntowną zmianą tej formacji i jej priorytetów - podaje w poniedziałek "Le Figaro".

"Problemem nie jest partia, problemem jest Marine Le Pen" - powiedział były sekretarz generalny FN Carl Lang.

"We Froncie Narodowym, tak jak w Partii Socjalistycznej, nie ma niczego, co trzeba gruntownie zmieniać. Można próbować przebierać te ugrupowanie na różne sposoby, ale każde z nich ma swe jądro nuklearne. W przypadku FN, to kwestia imigracji" - powiedział były wiceprzewodniczący FN Jean-Claude Martinez, którego kariera w tej formacji była ściśle związana z polityką jej współzałożyciela i dawnego szefa Jean-Marie Le Pena, ojca Marine.

Martinez oskarżył też Marine Le Pen o to, że "nie ma żadnej strategii czy wizji", a jej pomysły dotyczące kwestii społecznych nie są zbieżne z tym, na czym najbardziej zależy zwolennikom jej partii.

Lang zarzuca też Le Pen "lewicową demagogię", która oddala ją od dawnej linii partii i jej bazy wyborczej.

Byli liderzy FN komentowali w ten sposób debatę programową FN, która odbyła się w weekend w Nanterre. Jak relacjonuje "Le Figaro", nie przyniosła ona nic, poza pewną zmianą kolejności priorytetów partii: teraz jej głównym postulatem jest zniesienie strefy Schengen i zamknięcie granic Francji.

Propozycja wyjścia ze strefy euro, która grała ważną rolę podczas kampanii przed wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi, znalazła się na końcu listy życzeń Frontu - podaje paryski dziennik.

Uzgodnienie nawet tak skromnych zmian programowych było wynikiem dyskusji, które "raz po raz były komplikowane" - powiedział w rozmowie z "Le Figaro" jeden z uczestników debaty.

Pod koniec czerwca Le Pen ogłosiła, że chce zmienić w swej partii "wszystko", włącznie z nazwą i liczy, że poszerzy to elektorat Frontu.

Zdecydowanie sprzeciwia się temu Jean-Marie Le Pen, obecnie honorowy przewodniczący FN.

Marine Le Pen argumentowała, że należy stworzyć strukturę ugrupowania, "pozwalającą potencjalnie przyjąć 11 mln wyborców, którzy wrzucili do urn kartę +Marine Le Pen+ podczas drugiej tury wyborów prezydenckich".

Le Pen po raz pierwszy weszła po niedawnych wyborach do francuskiego parlamentu; dotąd zasiadała w Parlamencie Europejskim. Jej partia zdobyła osiem miejsc w Zgromadzeniu Narodowym.