Unia Europejska nie ma takich praw, żeby ingerować w nasze sprawy, ustawa o Sądzie Najwyższym dopiero stanie się prawem, jest jeszcze prezydent i Trybunał Konstytucyjny - mówił w piątek podczas debaty nad ustawą o SN senator sprawozdawca Robert Mamątow (PiS).

Senator PO Mieczysław Augustyn wskazywał, że w opinii sejmowej napisano, iż ustawa o SN nie obejmuje swoim przedmiotem prawa europejskiego, a jednocześnie bardzo wysoko postawieni urzędnicy unijni publicznie wypowiadają się w tej kwestii na podstawie art. 2 Traktatu o funkcjonowaniu UE. "Ta kwestia może mieć fundamentalne znaczenie dla rozstrzygnięć podczas procedury dot. łamania przez Polskę reguł demokratycznych" - powiedział Augustyn. Pytał, jaka była w tej sprawie konkluzja komisji.

Jak mówił, Polaków niepokoi, czy Polska idzie nie tylko wbrew wartościom UE, ale wbrew prawu Unii, zmierzając do "zachwiania" pozycji Polski w UE albo wręcz do "zawieszenia jej w pełni praw".

"Myślę, że Komisja Europejska, Unia Europejska nie ma takich praw, żeby ingerować w nasze sprawy. Na razie dzisiaj jeszcze to, o czym dzisiaj debatujemy nie jest jeszcze prawem, to dopiero stanie się prawem, jest jeszcze pan prezydent, jest jeszcze Trybunał Konstytucyjny, wtedy będzie można stanowcze stawiać wnioski, stanowcze żądania" - odpowiedział Mamątow.

Augustyn pytał także, czy na senackiej komisji poruszana była kwestia pociągania do odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów na podstawie zapisów nowej ustawy o SN. Jerzy Fedorowicz (PO) wskazał, że zagwarantowanie sprawiedliwości wyroków sądowych projektodawca uzasadnia słowami: "w krajowym systemie prawnym funkcjonuje wiele orzeczeń będących formalnie zgodnymi z prawem, które są jednak dalekie od rozstrzygnięć sprawiedliwych". Fedorowicz ocenił, że "takiego kuriozum" jeszcze nie spotkał.

"To wygląda tak, że projektodawca jako jedyny ma wiedzę, co jest sprawiedliwe i to jego kryteria sprawiedliwości, aczkolwiek nie wyrażone w ustawach będą wiążące dla sędziów SN, który wymaga ukształtowania na nowo, by orzekał sprawiedliwie. To znaczy, ze jedynym sprawiedliwym w tym kraju będzie prokurator generalny?" - pytał Fedorowicz. Prosił Mamątowa o odniesienie się do tej treści i chciał wiedzieć, czy senator będzie głosował za "taką prawną bzdurą".

Mamątow odpowiadając na pytania Augustyna i Fedorowicza powiedział: "komisja nie zajmowała się szczegółowo ustawą, tymi dwoma tematami, które państwo poruszyli".

Senator sprawozdawca odpowiadając na kolejne pytania przyznał, że do ustawy o SN były negatywne opinie m.in. ze strony samego Sądu Najwyższego, Krajowej Rady Sądownictwa i Naczelnej Rady Adwokackiej.

Mamątow był pytany m.in. co dalej będzie się działo z pracownikami Sądu Najwyższego po wejściu w życie ustawy o SN, czy nie zostaną zwolnione np. kobiety w ciąży. "Ja sobie nie wyobrażam, żeby minister, jakikolwiek by nie był, żeby zwalniał kobiety w ciąży. Będę pierwszy, który przyjdzie w obronie tych ludzi" - zapewnił Mamątow.