Posłowie Nowoczesnej PO i PSL składają do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.



We wtorek, podczas II czytania projektu ustawy o SN, prezes Kaczyński, mówił m.in. "wiem, że boicie się prawdy, ale nie wycierajcie swoich mord zdradzieckich nazwiskiem mojego ś.p. brata; zamordowaliście go, jesteście kanaliami".

W ocenie polityków, był to "brutalny atak" na posłów opozycji, w związku z tym, zdecydowali oni o złożeniu wspólnego zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa znieważenia funkcjonariusza publicznego w czasie służby oraz nadużycia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego.

Ponadto, zapowiedzieli, że każdy z posłów, który poczuł się urażony bądź zniesławiony słowami prezesa PiS złoży - na podstawie art. 212. Kodeksu karnego - prywatny akt oskarżenia przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu.

Art. 212 Kodeksu karnego stanowi: Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności. Jeżeli sprawca dopuszcza się tego czynu za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

"Maski spadły, posłowie PiS nie panują już nad swoimi emocjami, Jarosław Kaczyński jasno dał do zrozumienia po co mu reforma wymiaru sprawiedliwości: będzie służyła do prywatnej zemsty na tych wszystkich, których oskarża o śmierć swojego brata. Mówimy takim działaniom stanowcze nie" - mówiła posłanka Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz na konferencji prasowej w Sejmie.

W ocenie Gasiuk-Pihowicz, złożone akty oskarżenia będą testem dla instytucji państwowych, w tym prokuratury.

Poseł PSL Krzysztof Paszyk stwierdził, że jedyną drogą, by ocalić "resztki dobrego imienia" Sejmu i posłów jest podjęcie kroków prawnych. "Obrażono prawie połowę posłanek i posłów zasiadających w tej Izbie. To na pewno. Ale myślę, że obrażono też wiele milionów Polaków przez telewizorami, którzy chcieli się przypatrywać bardzo ważnej debacie, która wczoraj w Sejmie się odbywała" - mówił.

Poseł PO Borys Budka zapowiedział, że oprócz działań na gruncie prawa karnego, posłowie PO, którzy "poczuli się dotknięci słowami Jarosława Kaczyńskiego" będą indywidualnie dochodzili swoich praw w sądach cywilnych. "Nie pozwolimy na to, by Jarosław Kaczyński był traktowany, jako szczególnej wagi obywatel" - podkreślił Budka.

"Naszym celem absolutnie nie jest to, by od Jarosława Kaczyńskiego żądać jakichkolwiek sum pieniężnych. Naszym celem jest to, by przerwać bezkarność człowieka, który z mównicy sejmowej może oskarżać o morderstwo, o rzeczy, które nie miały miejsca, może obrażać każdego z nas i nie dzieje się mu żadna krzywda" - podkreślił Budka. "Tej mowie nienawiści i temu kłamstwu należy powiedzieć stop i my to wspólnie dzisiaj robimy" - dodał.