Decyzja prezydenta Andrzeja Dudy o zgłoszeniu do Sejmu własnego projektu noweli ustawy o KRS pokazuje, że naciski obywateli są skuteczne - powiedział we wtorek wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz (PO) do protestujących przed Sejmem przeciwko zmianom w sądownictwie.

Andrzej Duda oświadczył we wtorek, że zgłosił do Sejmu projekt noweli ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa; proponuje, by członków KRS Sejm wybierał większością 3/5 głosów. Prezydent dodał, że nie podpisze ustawy o Sądzie Najwyższym w jej obecnym kształcie, jeśli Sejm nie uchwali jego projektu ustawy ws. KRS.

We wtorek od rana pod Sejmem trwa demonstracja m.in. KOD i Obywateli RP przeciwko planowanym zmianom w sądownictwie.

"Informacja, którą podał prezydent pokazuje, że naciski obywateli skuteczne. PiS i prezydent zauważył, że jesteście” - podkreślił Borusewicz. Jak ocenił jest to "pierwszy krok do sukcesu". "Was nie są w stanie przegłosować. Wasz głos jest niezwykle ważny" - oświadczył wicemarszałek.

Wicemarszałek Senatu podziękował protestującym pod Sejmem za udział w manifestacji przeciwko zmianom w sądach. "To jest dla nas olbrzymie wsparcie" - podkreślił.

Jacek Protasiewicz (UED) mówił, że "jest zaskoczony" decyzją prezydenta. W jego ocenie, to efekt trwających pod Sejmem od kilku dni protestów. "Bądźcie, trwajcie, a zwyciężymy" - apelował.

Podczas protestu, zostało odczytane oświadczenie "w obronie podstawowych wolności należnych każdemu człowiekowi i obywatelowi RP".

"Walczymy o utrzymanie wartości demokratycznego państwa prawa oraz Konstytucji, nagminnie łamanych przez naczelne organy władzy. Nie godzimy się na odebranie nam podstawowych swobód obywatelskich i wolności zgromadzeń (...) Stajemy w obronie naszych dzieci i ich dzieci, którym należy się prawo do wolnej, demokratycznej i nowoczesnej ojczyzny na miarę XXI wieku" - napisano w oświadczeniu.

Jego autorzy zaapelowali do "wszystkich, którym bliskie są te wartości o zaangażowanie". "My, Obywatele, bez względu na różnice między nami, bez względu na szyld partyjny, stajemy w obronie naszych praw (...) gdyż przegrana bitwa o Sąd Najwyższy da początek niczym nie skrępowanej samowoli dyktaturze obecnej władzy" - podkreślono.

Pod oświadczeniem podpisali się m.in. byli prezydenci Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski i Bronisław Komorowski, b. prezes Trybunału Konstytucyjnego Andrzej Rzepliński, opozycjonista z czasów PRL Władysław Frasyniuk, prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak oraz karnistka Monika Płatek.

Frasyniuk mówił, że lista jest otwarta i będzie uzupełniana. "To jest oświadczenie, z którym się zwrócimy do organizacji pozarządowych, zwrócimy się do związków zawodowych, zwrócimy się do polityków, żeby także się pod nim podpisali" - powiedział.

Wieczorem przed Pałacem Prezydenckim zaplanowano demonstrację przeciwników zmian w sądownictwie. Lider PO Grzegorz Schetyna, apelował do Polaków, by wzięli w niej udział. "Proces legislacyjny kończy się w Pałacu Prezydenckim, to od prezydenta, jego uczciwości, zależy czy polska demokracja nie podda się temu gwałtowi, którego dokonuje teraz PiS" - mówił szef PO.

Wieczorem część protestujących przed Sejmem przeszła pod Pałac Prezydencki. Pod barierkami, którymi otoczony został teren Sejmu, pozostało kilkaset osób, które buczeniem oraz okrzykami: "będziesz siedzieć" odnieśli się do decyzji Sejmu o przejściu do II czytania projektu ustawy o Sądzie Najwyższym.

Projekt PiS dot. Sądu Najwyższego przewiduje m.in. trzy nowe izby SN, zmiany w trybie powoływania sędziów SN i umożliwienie przeniesienia obecnych sędziów SN w stan spoczynku "z wyjątkiem sędziów wskazanych przez Ministra Sprawiedliwości".