Władze Turcji nie wyraziły zgody na wizytę niemieckich parlamentarzystów w bazie NATO w mieście Konya, gdzie stacjonują m.in. żołnierze Bundeswehry - poinformował w piątek szef komisji obrony w Bundestagu Wolfgang Hellmich.

Strona turecka poinformowała rząd w Berlinie o swojej decyzji w tzw. nocie werbalnej w czwartek wieczorem, a w piątek niemieckie MSZ przekazało tę informację parlamentarnej komisji obrony - powiedział Hellmich w rozmowie z agencją dpa.

W nocie Turcja poprosiła o przesunięcie terminu wizyty niemieckich deputowanych, jako przyczynę wskazując obecny stan relacji między Ankarą a Berlinem - dodał.

Hellmich podkreślił, że przedstawiciele niemieckiego parlamentu muszą mieć zapewnione prawo do złożenia wizyty żołnierzom w trakcie czynnej służby i nie może być ono uzależnione od tego, jak strona turecka ocenia stan dwustronnych relacji.

"W tej sytuacji nie widzę możliwości przedłużenia misji" - powiedział Hellmich. Pod koniec roku Bundestag będzie głosował nad przedłużeniem udziału żołnierzy Bundeswehry w walce z Państwem Islamskim (IS).

W bazie NATO w Konya w środkowej Turcji stacjonuje ok. 20-30 niemieckich żołnierzy, którzy uczestniczą w misjach samolotów systemu rozpoznania i ostrzegania AWACS w ramach walki z IS. Wcześniej władze tureckie zapowiadały, że wyrażą zgodę na wizytę posłów Bundestagu w tej bazie - przypomina dpa.

Ze względów historycznych niemieckie siły zbrojne znajdują się pod kontrolą parlamentu, a rząd w Berlinie nalega na zapewnienie deputowanym Bundestagu dostępu do niemieckich żołnierzy - podkreśla Reuters.

Wcześniej Turcja nie zgodziła się już na wizytę niemieckich parlamentarzystów u żołnierzy Bundeswehry w tureckiej bazie w Incirliku, gdzie Niemcy miały kilka wielozadaniowych samolotów bojowych Tornado, samolot cysternę oraz ok. 260 żołnierzy w ramach zwalczania IS w Syrii i Iraku. W reakcji na decyzję Ankary rząd Niemiec w czerwcu rozpoczął przenoszenie żołnierzy i sprzętu do bazy w Jordanii.

Turcja oficjalnie nie podała powodów zakazania wizyty niemieckich parlamentarzystów w Incirliku, ale zdaniem Berlina chodzi o ukaranie Niemiec za udzielenie schronienia tureckim wojskowym, którzy wystąpili o azyl po czystkach rozpoczętych w Turcji w następstwie udaremnionego puczu z zeszłego roku.

Cieniem na dwustronnych relacjach kładą się też inne sprawy. Ponad dwa lata temu Bundestag, mimo protestów władz tureckich, potępił masakrę Ormian w Imperium Osmańskim podczas I wojny światowej jako ludobójstwo; ponadto rząd Niemiec domaga się uwolnienia aresztowanego w Turcji korespondenta dziennika "Die Welt" Deniza Yucela i nie zgodził się na wystąpienia tureckich polityków w Niemczech przed kwietniowym referendum konstytucyjnym w Turcji. (PAP)

akl/ ap/