Nigdy nic nie rozdzieli Francji i Stanów Zjednoczonych - oświadczył w piątek francuski prezydent Emmanuel Macron w przemówieniu kończącym defiladę z okazji Dnia Bastylii; gościem honorowym uroczystości był przebywający w Paryżu prezydent USA Donald Trump.

Przemawiając podczas obchodów francuskiego święta narodowego, Macron mówił, że Francja trafiała w swojej historii na "pewnych sojuszników, przyjaciół", którzy "przybywali jej z pomocą". "Stany Zjednoczone Ameryki są jednym z nich, dlatego nic nigdy nas nie rozdzieli" - dodał.

"Obecność dziś obok mnie pana Donalda Trumpa i jego małżonki jest oznaką przyjaźni, która trwa mimo upływu czasu" - ocenił Macron. Dodał, że USA "przyszły Francji z pomocą", dziękując za wsparcie, jakiego Stany Zjednoczone udzieliły Francji w czasie I wojny światowej.

Podczas tegorocznych obchodów Dnia Bastylii upamiętniono również setną rocznicę przystąpienia USA do I wojny światowej, a w defiladzie maszerowało również 145 żołnierzy amerykańskich.

Z okazji uroczystości nad Polami Elizejskimi, główną aleją Paryża, przeleciały francuskie oraz amerykańskie myśliwce. W sumie na niebie ponad francuską stolicą pojawiły się 63 maszyny.

W czwartek przebywający z wizytą w stolicy Francji Trump spotkał się z Macronem na dwustronne rozmowy; dyskutowali m.in. o przyszłości Syrii, wzmocnieniu współpracy w sferze bezpieczeństwa w obliczu zagrożenia ze strony organizacji terrorystycznych, m.in. Państwa Islamskiego, oraz państwach takich jak Korea Północna.